czwartek, 31 sierpnia 2017

Nowa lekcja starej historii

Po wystąpieniu jakiegoś pisowskiego czuba z tezą, że to właśnie jego ugrupowanie wprowadziło Polskę do Unii, zainfekowani "gorszym sortem" internauci mają cholerny ubaw. Co i rusz czytam wpisy w rodzaju:

- Na początku był pis! Dziwi jeszcze kogoś, że potem był wielki wybuch?

No to i ja dorzucę swoje trzy grosze...

- I bóg stworzył Krystynę... Zob aczył ją Adam i rzekł do boga:  O boże... Mam jeszcze tyle żeber...

Do starego testamentu jeszcze pewne dziś wrócę, bo jego prawdziwą wersję znają nieliczni, ale najpierw przybliżę tysiąc lat historii Polski pod wezwaniem św. Jarosława.

24 czerwca roku pańskiego 972...
Woje księcia Kaczuszko I rozgramiają trzystukrotnie liczniejszą armię margrabiego Hodona pod Cedynią. W szalonym boju oba jaja traci protoplasta Stefana Czarnieckiego - Rychosław z Czarnkowa zrodzony w Londynie. Odnalezione po bitwie jaja przekazuje jako wotum do Watykanu. Wraz z ich zawartością.

Rok 1147
Najazd Jarosława Kędzierzawego na Prusy. Jednocześnie jego brat - Lech Sandomierski - spierdala na krucjatę do Palestyny.

Rok 1311
Jarosław I Łokietek tłumi bunt wójta Alberta z Żoliborza i stawia tam pierwszy zamek.

Lata 1409 - 1411
Wielka wojna z Merkelowym Zakonem zakończona zwycięskimi bitwami pod Grunwaldem i Koronowem. Pokój w Toruniu podpisali:
Ze strony niemieckiej:
- Donaldus Tuskus z Gdańska
- Borusus Budkus z Czeladzi
- Ulrich von Jungingen (pośmiertnie)
Ze strony polskiej:
- Jarosław Jagiełło Pierwszy
- Lech Jagiełło Drugi
- Antonio Macierewicz z Padwy

 Rok 1610
Jarosław Żółkiewski, hetman polny koronny, rozpieprza w drobny mak armię księcia Putina pod Kłuszynem. Równolegle, Aleksander Korwin-Mikke Gosiewski, na czele znacznych oddziałów, prowadzi samodzielnie operacje na terenach północnej części Smoleńszczyzny. Z wyprawy przywozi galopującą odmianę syfilisa mózgu, siedem szakali i dwie, taplające się w gównie pod Rydzykowem,
szakalice nadając obu jednakie imię: Beata.

Rok 1651
Lech Kazimierz wespół z Jarosławem Wiśniowieckim łoją dupę Chmielnickiemu i Bohunowi w odwecie za pozbawienie cnoty Kurcewiczówny.

Rok 1683
Sławetną Odsiecz Wiedeńską, niesłusznie przypisywaną Sobieskiemu, a która w tak oczywisty sposób  przyczyniła się do powstania Unii Europejskiej, zawdzięczamy hetmanom: Jarosławowi Jabłonowskiemu z domu Kaczyńskich i Lechowi Sieniawskiemu z domu Macierewicz. Dwunastogodzinną masakrę armii Kara Mustafy przerwał na szczęście sms Krystynki Sobieskiej - Pawłowiczowskiej do wkurwionego na maxa postępującym syfilisem, króla Jana.

Później poszło jak z płatka. Poniatowski, Zalewska, Ziobro, Kołłątaj, Potocki, Jan Marysia Kaczyński, i paru innych, napisali konstytucję, dali wpierdol Ruskim pod Warszawą, a Niemcom pod Stalingradem i Tuskowi w Brukseli.

Czy kogoś jeszcze dziwi, że naród ich wybrał? Hello!


Słitfocia spod Wiednia
Stoją od lewej: Abdul Hafiz Legutko, Pieszy bez Głowy, Jan Onufry Zagłoba, Faruq Galib Macier, Mudżahid Omar Ziobro Trzeci

Oni są wszędzie!


Niel i Buzz Kaczyńscy na księżycu.

Dobra. Znudziła mnie ta historia.

wtorek, 29 sierpnia 2017

Tomcio Paluszek czyli... Niebo dla naiwnych

Staram się nie komentować codziennych porcji wygłaszanych przez pis debilizmów. Są one bowiem skierowane do ich elektoratu, czyli do ludzi, którymi gardzę. Dziś zrobię wyjątek. Ale wyłącznie po to, aby pokazać dlaczego...

Jestem święcie przekonany, że imć Terlikowski, który ma wśród swoich wielu admiratorów, a jego wypowiedzi, choćby nie wiem jak były głupie - zjednują mu kolejnych... będzie tu świetnym przykładem.
Tomcio zachwycił się wczoraj opublikowanym przez panią Straszydło zdjęciem inkardynacji (chyba tak się nazywa dokument potwierdzający zostanie księdzem...) jej syna, Tymoteusza.
Jako prawdziwy patriota, Terlikowski, w swoim katolickim geniuszu, dodaje:

- My płodzimy dzieci, a zgniły zachód tego nie robi i dlatego niebawem wymrze!

Ciekawe, który naród szybciej zaginie... Czy ten robiący dzieci rzadziej, czy ten płodzący samych księży i zakonnice? Terlikowskie pociechy, ku chwale rodziców, z pewnością wylądują w klasztornych celach. Wątpię jednak, by zdały relacje z tego, co się tam dzieje, bo o tym milczą nawet klasztorne mury. Podpowiedzią mogłyby być podejrzanie częste przypadki prowadzenia przez zakony przedszkoli i żłobków...

W latach sześćdziesiątych, w Nowym Jorku, pojawił się ponoć na Brooklynie osobiście Jezus i zaczepił Jima Morrisona z The Doors. Poszli na imprę do Warhola. Popili i walnęli po kilka prochów.
- Jestem Jim...
- Jestem Adny...
- Nazywam się Jezus...
- No! I o to chodzi! 

I co... można się zabawić?
Ciekawe, czy każde mszalne winko, które wcale nie jest winem, a krwią zbawcy, jest z rocznika trzydziestego trzeciego...

Nurtuje mnie to, bo żonusia kupiła dziś jakiegoś Caberneta ze średnio nasłonecznionych winnic północnego zbocza zachodniej Francji dojrzewającego w dolnej beczce, w lewym górnym rogu niższej piwnicy na wschodnim krańcu Prowansji. Ser mamy od soboty. Francjo! Pieprzyć pis!

Przyznaję... Nie mam krzty szacunku do ludzi, których jedynym zajęciem jest lawirowaniem między półprawdami, kłamstwem i nieokiełznaną głupotą, a psychozy rodziców, gardzących inteligencją, produkują jedynie kolejne pokolenia cymbałów.

Jeżeli już musicie chodzić na niedzielne msze, to nie dawajcie na tace po pięć dych na tydzień pytając czy za tyle to już pójdziecie do nieba, bo usłyszycie jedynie:
- Zawsze warto spróbować...

Za tę samą kasę macie co tydzień świetnego Caberneta i kawałek francuskiego sera. Wiem, bo właśnie spożywam...

W trakcie mszy wpada do kościoła nawalony gość i woła:
- Wpadajcie do mnie na imprezę! Wszyscy!
Zdziwiony ksiądz wychyla głowę z konfesjonału.
- Te! Zorro! Jak się już wysrasz to też chyba przyjdziesz?





niedziela, 27 sierpnia 2017

Pierwszy raz na koniu

Taki dowcip na początek...

 Siedzi w więzieniu dwóch skazanych i jeden pyta drugiego:
- Za co siedzisz?
- 15 morderstw, 26 porwań, handel narkotykami i ludźmi. A ty?
- Sprzedałem chipsy gimnazjaliście.
- Ty chory zwyrodnialcu!

Zgadnijcie którym więźniem, w tej historii, jest dla mnie pis...
Każda wypowiedź któregokolwiek z nich jest oparta na tej zasadzie. Nie chce mi się nawet tych wypowiedzi przytaczać, bo zacznę sam siebie obrażać.
Mija chyba połowa kadencji wniebowzięcia Polski i pislandia weszła najdalej do lasu jak tylko mogła. Do połowy akurat. Teraz to już może tylko wychodzić.
Nie mam bladego pojęcia ile na tym wyjściu jest w stanie jeszcze zepsuć, ale scenariusz optymistyczny nie jest. Mają ogromną smykałkę do obrzydzania naszego wizerunku w oczach całego cywilizowanego świata. Nawet jeżeli pis nie toleruje europejskiej laktozy, to nie daje mu to jeszcze prawa do golenia na łyso swoich łbów i latania z bejsbolami wrzeszcząc:
- Jebać wszystko i wszystkich!
W naszym imieniu tym bardziej. Ja, w żadnym razie, tego sobie nie życzę.
To nie ja biegam do wdów z czarną prezerwatywą, by złożyć im kondolencje. Od tego mistrzem jest Rydzyk. Ja czuję się Europejczykiem i... nawet... jeżeli jestem tylko małym kogutem to fakt, że  urodziłem się kiedyś w komunistycznym chlewie, nie czyni ze mnie jeszcze świni. Upajam się świadomością, że mogę dziś wsiąść w samochód w Estonii i przejechać na Gibraltar nie dostrzegając po drodze żadnej granicy. To wspaniale, że dożyłem takich czasów. Będę tego zajadle bronił i żadne pisowskie pieprzenie o ich wyimaginowanych wartościach tego nie zmieni. Ja mam swoje, a te ichnie przypominają mi rozmowę dwóch pedałów...

- Stary, powiedz mi, jaki był twój pierwszy raz?
- Do dupy.





Nie wiem jak długo Kaczyńskiemu będzie się udawało przekonywać słuchaczy radia Marysia, że możemy dolecieć nawet na słońce, byle w nocy, ale cezura najbliższych dwóch lat musi być ostateczna.
Proponuję więc wykrzesać z siebie cała energię i za dwa lata nie siedzieć na ławkach przed blokiem jak dwa dziady odbywając dyskusję w stylu:

- To co? Podrywamy dupy?
- Jeszcze posiedzimy...

Ps
Miałem na tym zakończyć dzisiejszy wpis...
Wpadło mi jednak w oczy pewne zdjęcie, które jest oczywistym fotomontażem, ale jest także prześmieszne.
Do dzisiejszego tytułu należałoby jeszcze tylko dodać: "I ostatni..."  

Wpada facet do apteki w Częstochowie i woła:
- Widział pan stado baranów?
- A co zgubił się pan?


  Dobranoc

piątek, 25 sierpnia 2017

CBOS rzecze: 42 % Polaków za pis!

Przeczytajcie to do końca! Będę dziś trochę przynudzał.

Mój znajomy z Fejsbooka zadał dziś takie pytanie...
- Kto, przed pojawieniem się Tuska, był wszystkiemu winien?
Ciekawe...
Zależy kto na nie miałby odpowiadać.
Gdyby była to panna Pawłowiczówna, odpowiedź brzmiałaby pewnie tak:

- Proszę nie pomawiać Kościoła, bo pan, przepraszam, pani, popełnia teraz przestępstwo. To jest bezpodstawne, mówię do pani Grodzkiej. Jakie pan ma dowody? Jakie pani ma dowody, przepraszam bardzo. Nastały w Europie czasy: bezczelnych zdrajców, "niemieckich szmat", V kolumn, totalistów, skorumpowanych alkoholików, lewaków i faszystowskich bojówek, zbłąkanych kosmopolitów bez ojczyzn, matek i ojców, wyznawców "kulturowej płci", erotomanów, seksualnych patologii i politycznej poprawności, zabójców dzieci i rodziców, zniewieściałych facetów w rurkach i różowych baletkach, adoptujących pszczoły, drzewa i małpy, politycznych szantażystów i islamu, wielbicieli kóz, satanistów, bogobójców i ćpunów, genderowego terroru, politycznych bejsbolistów, kłamców, polityków bez właściwości i zdolności honorowej... Zbrodnia na naszej Europie. Katolicka Polska trwa, broni się. Węgry też.

Winna jest Godzka i... patrz wyżej.

Kaczyńskiego odpowiedź brzmiała by tak:

- Chciałem rządzić, już gdy miałem 12 lat. Premierem zamierzałem zostać mając lat 34, a skończyć rząd, mając lat 91. To byłby rok 2040. To jeszcze strasznie dużo czasu.  Ostatnich kilkanaście miesięcy to najspokojniejszy społecznie okres po 1989 roku. Jestem głęboko przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy nam się uda, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt. Precz z płatnym seksem!

Winne są kurwy.

Błaszczak...

- Nie zajmujcie się miłością, tylko tym, czy ludzie mają pracę. A miłość zostawcie ludziom. Zorganizowano marsze, malowano kwiatki na chodnikach, w różne kolory, kredkami o kolorach całej tęczy. Dla mnie jest to nawiązanie do LGBT, bardzo wyraźne. Zostanie przeprowadzona kontrola, wyciągniemy wnioski. Sprawa trafiła do prokuratury.

Pedały są winne!

Sobecka...

- Ja też cały czas ze sobą walczę i staram się ograniczać słodycze. Sama nie piję i nie palę, ale bardzo lubię kawę. Minimalizuję spożycie cukru, nie słodzę kawy i herbaty. Nie piję także słodzonych napojów i soków, ale przyznaję, że od czasu do czasu lubię zjeść jakieś dobre ciasto. Kawa mnie budzi i podtrzymuje, dlatego zaczynam od niej każdy dzień. Seks jest zły, bo nie rozwija człowieka, nie przynosi dobra, nie daje bliskości z drugą osobą.

To żałuj!  Winien jest cukier.

Szyszko...

- Mnie się chyba wydaje, że pan w złą dziurkę paluszek włożył. PiS zebrało już kilkaset tysięcy podpisów w sprawie referendum dotyczącego przyszłości Lasów Państwowych. Zbierzemy pół miliona podpisów (…) Otrzymujemy tysiące listów z setkami tysięcy podpisów. Przypuszczam, że w najbliższym czasie złożymy wniosek, zgodnie z prawem, gdyż na pewno będzie niedługo ponad pół miliona podpisów. Udało się zorganizować coś co jednoczy społeczeństwo.

Winien jest kornik. To on podpisuje tysiące listów setkami tysięcy podpisów!

Duda...

- Wierzę, że wygram, ciężko na to pracuję. Jeśli zostanę prezydentem, to nie będę się angażował w życie partii politycznych.

Winna Platforma.

Piotrowicz...

- Nikogo to w tym środowisku nie raziło, że ksiądz bierze dzieci na kolana, przytula je, całuje, dotyka i sam ksiądz potwierdza te fakty. Zaprzecza jednak, by miały one podtekst seksualny. Poseł Rzońca włożył mi w usta...

A w co ma razić jak nie w usta? Winne usta.

Zalewska...

- Reforma jest dobrze przygotowana, jest konieczna. Państwa praca zasługuje na najwyższe uznanie i wyrazy wdzięczności. Zostawmy to historykom i książkom historycznym.

Tu muszę się wtrącić...

Niejaki Wencel, taki nowy Baczyński, którego poezja wyjebała z listy szkolnych lektur Sofoklesa z Miłoszem, a który spłodził poemat o tej co to: "Leży na stole, rozdzielona piłą mechaniczną na cztery części." będzie od września edukował Wasze dzieci poezją o "Chłopczyku z językiem przybitym do stołu."

Co jest winne? Gwoździe!

Ale wszystkiemu, od zarania dziejów, winien jest Tusk.
No, bo kto, jak nie on, ukrzyżował Jezusa? Chyba nie Piłat do cholery!



wtorek, 22 sierpnia 2017

Tak żyje pis

Zerknijcie na oświadczenia majątkowe dziesięciu pierwszych lepszych, a znalezionych przeze mnie, europosłów pislandii...

 
- Ryszard Czarnecki ma na swoich kontach bankowych około 340 tysięcy Euro i niemal 680 tysięcy
  zł. (dziennikarz, działacz sportowy)
- Barbara Gosiewska zgromadziła ok. 185 tys. euro i papiery wartościowe na kwotę 326,817 zł.
  (absolwentka SGGW)
- Hoc Czasław - 122,507 euro i 153,720 zł. (endokrynolog)
- Marek Jurek - 326,000 zł i 13,500 euro (historyk)
- Krzysztof Kuźmiuk - 345,000 zł, 395,000 USD, 170,000 euro (ekonomista)
- Antoni Legutko - 35,000 zł, 47,000 euro, papiery wartościowe na kwotę 630,000 zł. (profesor nauk    humanistycznych)
- Grzegorz Bolesław Piecha - 120,000 euro, 30,000 zł   (ginekolog)
- Mariusz Mirosław Piotrowski - 40,000 zł, 20,000 euro, 16,000 franków szwajcarskich (doktor
  habilitowany KUL)
- Piotr Tomasz Poręba - 200,000 zł, 160,000 euro (historyk)
- Jadwiga Wiśniewska - 542,000 zł, 170,716 euro (pedagog)

Nie są to dane tajne, to oświadczenia majątkowe dostępne dla wszystkich. Można je sobie zweryfikować...

Nikomu z nich nie zazdroszczę stanów kont bankowych. Zakładam, że taka pani Wiśniewska, pedagog z Myszkowa  te nędzne pół bańki odłożyła z bycia myszkowskim pedagogiem, a nędzne 170 tysięcy euro dorzuciła jej teściowa na drobne wydatki. Przy takiej małej myszce jak Jadwinia, akademicki tuz uniwersytetu z Radomia - doktor Kuźmiuk, wiadomo skąd ma kasę. Uniwersytet w Radomiu słynie wszak z kolosalnych pensji. Gosiewska dorobiła się w szkole gospodarstwa wiejskiego, a Piotrowski na KLU-u. Piecha jest ginekologiem i nie ma co dalej rozwijać oczywistego tematu. Ciekawi mnie Czarnecki...
Taki... ni pies... ni wydra. Wieczny działacz. Działa raczej językiem. Śmiem mniemać, że najczęściej między pośladkami pewnego doktora praw ksywa: "Eeee aj dont..." Z zawodu posła.
Składałem już gratulacje wyborcom pisu. Składam je dziś po raz drugi.
Wasze zaburzenia funkcji gruczołów wydzielania wewnętrznego takich jak: nadnerczy, jajników, tarczycy...
A co najważniejsze! Waszych przysadek mózgowych... za jedyne 120 tysięcy euro rozwiąże Hoc Czesław - endokrynolog. Myślę, że warto.
Pieniądze szczęścia nie dają.



poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Od strusia do strusia

Czasem nie mam ochoty na pisanie. Żyjemy w cywilizacji obrazkowej, której i ja się przecież często poddaję. Zróbmy sobie zatem dziś krótką przerwę od mojej prostackiej prozy i zobaczmy czy zamieszczone poniżej zdjęcia nie mówią o niektórych więcej od stosu najzłośliwszych słów...







 


 


Żadne ze zwierzą nie ucierpiało w wyniku publikacji tego wpisu.

sobota, 19 sierpnia 2017

Kolumna Kaczora

Ponoć Jarosław nie pojawił się wczoraj na przymiarce u brata. Czyżby wawelscy
krawce wyciosały mu już cały garnitur? To może czas w niego wskoczyć? Zobaczymy jak leży... Obawiam się jednak, że najważniejsze miasto w historii Polski stałoby wówczas się mekką dla posiadaczy tak zwanego "IQ", na poziomie susła.
Poseł Dżej Kej, jak nikt inny, może poza jakimś tam bogiem, całe dziesięciolecia nauczał samego siebie jak przemawiać do susłów by zmienić je w pantofelki.
Co ciekawe, rzecz się udała. No i mamy pierwszy w historii przykład ładnych paru milionów pantofelków z dowodami tożsamości.
Ba!
Często mających nawet prawa jazdy!
I paszport!
Na szczęście tych ostatnich nie jest wielu i najczęściej okupują oni brukselskie fotele Europarlamentu zżymając się na zbyt wysokie zarobki w ohydnej Unii. 
Wróćmy jednak na Wawel...
Może się teraz mylę, ale przypominam sobie tylko jeden przypadek pochówku dwóch braci w tamtejszych kryptach.
Władysław III i Jak Kazimierz.
To tacy królowie z dynastii Wazów, którzy wsławili się tym, że mieli za ojca najgorszego króla w tysiącletniej historii. Tego od kolumny na Placu Zamkowym w Warszawie. Ten zresztą tyż tam leży, ale niech mu tam...
Jest taki stary dowcip...

Co to są mieszane uczucia?
To widok twojej teściowej wpadającej twoim samochodem w nurt rzeki.

Mam teraz mieszane uczucia...
Nie wiem, czy wolałbym zobaczyć obu braci K. w wawelskich kryptach, czy tego jeszcze żyjącego w telewizji. Skłaniam się ku pierwszej opcji, bo telewizji raczej nie oglądam.

Możecie mi zarzucić, że swoimi wpisami o pisie polaryzuję poglądy i skręcam w stronę hejtów. Możecie mieć do mnie pretensje o pracę nad znienawidzeniem prawicowych formacji...
I będzie to prawda, ale nie przypominam sobie, abym to ja tę pracę rozpoczął. Jestem tylko wkurwionym dzieckiem zmian, które wprowadzają nasz kraj w początki siedemnastego wieku. W czasy, które cholernie bezpośrednio doprowadziły do 123 lat zaborów.
Jak trzeba być głupim, by dziś tego nie widzieć?
Przepraszam, że ja to jednak widzę.
W Polsce ginie rozsądek. A jeżeli poseł Jarosław, po swojej nieuchronnej śmierci, trafi jednak na Wawel, to złożę odpowiednie pismo o pozbawienie mnie polskiego obywatelstwa.
Tak jak zrobił to kiedyś Einstein w hitlerowskich Niemczech.
Wolę być, jak on, obywatelem świata.
Jeżeli czyta mnie teraz jakiś suseł, do którego nie dotarło to co właśnie napisałem, to niech pojmie za żonę posłankę Pawłowicz i da jej tyle seksu, żeby przestała się wyłącznie obżerać.
Bo ja, przez nią, wpadnę niedługo w anoreksję!


czwartek, 17 sierpnia 2017

Duda rządzi, Duda radzi, Duda nidy Was nie zdradzi...

Doczytałem się, że prezydenciunio nasz najmilejszy mianował trójkę nieboszczyków na stopnień generała, a jednego nieboszczyka zrobił kontradmirałem. Nominowanych na uroczystościach nie było i nie mogli powiedzieć gdzie owe nominacje mają. Dobra zmiana rozszerza kręgi swoich wpływów poza granice świata doczesnego. Tylko patrzeć jak Dudzina zrobi Czarnieckiego Hetmanem Wielkim, a Mieszka Pierwszego koronuje na króla. Gustaw Holoubek za rok dostanie pewnie Oscara, Iwaszkiewicz - Order Uśmiechu, a Szymon Kobyliński Pulitzera, za ilustracje do komiksu o Batmanie.

Gdy świat przestanie się zbroić,
A w wojsku zabraknie etatów,
Broń oddamy do hut,
A Antka do domu wariatów.

Duda pojedzie na narty,
Kaczyński nauczy się śpiewać,
Zelnik zostanie premierem,
I pora będzie stąd zwiewać...

Ja zostanę, bo nigdzie...
Nawet na Gwadelupie,
Nikomu nie wytłumaczę
Jak głęboko mam w dupie...

Cały ten polski ambaras,
Szyszkę i panią Straszydło,
I dlaczego potrzeba 
Brać na ryby... mydło.

Przepraszam. Tak mi jakoś samo spłynęło. Czasem odzywa się we mnie duch Tuwima, którego Duda nie mianuje "Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata" wyłącznie dlatego, że Tuwim był Żydem.

Nie lubię Dudy. Nie trawię pisowskich zakłamańców. Każde pojawienie się któregokolwiek z nich na wizji wzbudza we mnie mordercze instynkty. Ceremonia nominacji nieboszczyków na generałów, na  warszawskich Powązkach, była szczytem debilizmu. Czemu ona, do cholery, miała służyć?! Pieprznij się w swój mózg panie Duda! Prezydent nie może być klaunem, a pan, panie Duda, sam się na niego wykreował. I żadne veta tego nie zmienią. Nie oszukasz pan nikogo swoimi żałosnymi próbami udawania niezależności. Byłeś pan, jesteś, i na zawsze zostaniesz, przydupasem pewnego niewydarzonego posła, który ma takie samo pojęcie o świecie, jak o śpiewaniu.
Mam nadzieję, że kiedy, zbliżające się nieuchronnie tornado, powali wreszcie całą pislandię, to nie ocaleją po niej żadne kapliczki ani krzyże. Jakie zostały po śmierci dwóch harcerek z Łodzi.
A teraz, panie Duda, wypij se pan szampana za zdrowie nieboszczyków. Jak kompanionowie Kmicica, w "Potopie".
Błazen!


wtorek, 15 sierpnia 2017

Weekend

Mam nadzieję, że ostatnie cztery dni nie zawracaliście sobie tyłków ślęczeniem przed telewizorami i masakrowaniem wzroku kolejnymi odsłonami gęb pisowskich debili, a wyjechaliście nad morze, lub inne wody, celem przepłukania w jakimś nurcie rodzinnych klejnotów i złapania odrobiny słońca? Jeżeli jednak wolicie się wkurzać na telewizor... hmmm... można i tak. Tylko po co?
Ja, ilekroć mam okazję wyrwać się szarej jak skóra słonia Łodzi, robię to bez mrugnięcia okiem i nie pamiętam, abym kiedyś tego żałował. Przecież wylko nad wodą nawet kaczki są ładne.
Zilustruję to zdjęciem...


Tuż obok mnie moczą się wędki, a w cieniu ukryte jest piwko; słoneczko świeci, wiaterek owiewa to co potrzeba i nigdzie w okolicy nie ma nawet radia... Surwiwal to może i nie jest, ale każda godzina na "łonie" warta jest tygodnia z pilotem w ręku i otwartym laptopem.
Nie mam także bladego pojęcia co się w ów, mijający właśnie weekend, wydarzyło, i nie macie nawet bladego pojęcia jak mi z tym dobrze!
Opaliłem się, nawdychałem świeżego powietrza i wróciłem z taką ilością tlenu we krwi, że będę musiał się go pozbywać chyba przez miesiąc. 
Nie dowiecie się więc dzisiaj ode mnie tego, co sądzę o najnowszej garsonce Szydłowej, ale zaręczam, że wolałbym zobaczyć w niej jej męża. Kompletnie mnie nie interesuje co powiedział prezydenciunio o czymkolwiek i kto mu na to cokolwiek odpowiedział. Mam głęboko w dupie obchody Cudu nad Wisłą, częstochowskie pielgrzymki i strażackie orkiestry w każdej wsi od wyspy Wolin po Bieszczady.
Wkurza mnie tylko to, że przez trzy dni łowienia ryb złapałem tylko jednego okonia! 

wtorek, 8 sierpnia 2017

Pociąg Antosia

Problem z pisaniem bloga, który ma lekkie ambicje komentowania politycznej rzeczywistości jest taki, że teraźniejszość zbyt szybko przegania możliwości komentatora. Czasem już mam nadzieję, że oto wysforowałem się przed peleton i męczę mięśnie samotną ucieczką pod górę, a już za godzinę  Macierewicz ogłasza, że kupuje sobie pociąg-salonkę jak jakiś, kurwa, Mikołaj I. Ponoć chcą do niego strzelać, dlatego mu jest niezbędny pancerny grzechotnik w atłasach. Zresztą... jego miłość do kolejnictwa poznaliśmy kilka lat wstecz, kiedy to spieprzał jak poparzony szczur ze Smoleńska.

Ciut później wybucha oddolna (jakżeby inaczej...) akcja budowy dworku dla nieustającego żałobnika z drabinki. Dziesięć minut potem Czarnecki ogłasza, że wstrzymanie europejskich funduszy dla Polski jest oznaką gigantycznego wzrostu naszej zamożności.
No to nadeszła chyba wreszcie pora zacząć dofinansowywać zubożałe gospodarki Niemiec lub Francji!
Za rok będziemy już pewnie wyżsi od Holendrów, Hiszpania w czołobitnych ukłonach przed Zalewską wypierdzieli ze szkół Don Kichota, Italia "Boską Komedię", Grecja Arystotelesa z Platonem, a zidiociała Szwajcaria odda krzywoustemu spolonizowane wcześniej banki.
I cała Europa przyjmie wreszcie prawdziwy chrzest z rąk ojca Rydzyka. Za drobne dwa ojro od każdego zgniłego Europejczyka na dzień. Na początek.

Chyba na dziś wystarczy tych niusów, bo przecież należy się teraz do nich jakoś odnieść. No to trzeba się za to "WZIĄŚĆ"

- Antek! Jesteś bezpieczny! Jedyny kto chciałby cię wziąść na celownik, to nadepnięta przez ciebie skunksica w rui, ale spoko... Twoja salonka tak daleko nie dojedzie.

- Co do pałacyku dla posła K...
Pomysł godny uwagi! Myślę, że cztery obsrane Toi Toiki na jakimś wysypisku śmieci sprawiłyby kotu prezesa  o wiele  większy ubaw od stalinowskiego klocka na Żoliborzu.
Sam wódz zaś... cóż, ten na szczęście, nie ma wygórowanych ambicji i wystarczy mu tylko tyle, aby przed swoją niechybną śmiercią, wystrzelać posłów opozycji i dwadzieścia pięć milionów morderców jego braciszka.

- No i mój ulubieniec - Czarnecki.
Człek prosty niczym szyna pod salonką ministra wojny, niepoprawny optymista o inteligencji krzesła, na którym wygrzewa w Europarlamencie swoją dupę.

- Jaki ojciec - taki syn czyli: Morawieccy.
Dwaj bezpośredni potomkowie króla Bolesława Krzywoustego. Obaj jednako głupi. Nic więcej nie mam do dodania.

- Zalewska...
To zdecydowanie ten rodzaj potworów, za którym uganiały się zakute łby średniowiecznych rycerzy. Bezskutecznie.
Jakie to smutne, że nieistniejące przecież potwory mają jednak wpływ na naszą rzeczywistość. Przykładem jest panna Mazurek.

Największą tragedią Polski są wciąż Niemcy. To oni umoczeni są w sprawę chrztu Polski, pierwszej koronacji, bitwy pod Cedynią i protoplastów Donalda Tuska. Zmiana jest zatem konieczna. Na szczęście pałeczkę przejmuje redemptorysta Rydzyk. Capo di tutti capi toruńskiej mafii, który do łóżek niewiernych podkłada biblię zamiast końskich głów. Potencjalny następca papieża, który nie pozwala całować się rękę.
Byle komu.
Mamy, w mordę, potencjał! Już w następnej kadencji pisu co i rusz będą do nas przybywać tabuny Orbanów, Erdoganów i Łukaszenek celem namaszczenia swoich głów świętymi dłońmi ojca Tadeusza.
A wszyscy przyjadą salonką Macierewicza.
Jak to fajnie, że mogę tego nie doczekać.



piątek, 4 sierpnia 2017

Przystanek Jezus czyli Seksmisja

Zacznę od cytatu.
- "Przystanek Jezus jest po to, żeby młodzież, która zna Pana Jezusa towarzyszyła młodzieży, która być może go nie spotkała w taki bardzo bezpośredni sposób".
Koniec cytatu.
Nikomu, rzecz jasna nie zabraniam się bawić w sposób, który mu najbardziej odpowiada, ale te namolne próby wmawiania wszystkim, że Jezus żyje...
Zaraz, zaraz...
W Hiszpanii żyje pół miliona Jezusów... w USA przeszło dwieście tysięcy. Trochę  mnie to dziwi, bo Amerykanie wyprzedzają swoją głupotą resztę świata o kilka lat świetlnych. Czyżby Jezus był Hiszpanem?

"To te urojenia, o których mówił profesor Kuppelweiser!"

Nie zaliczam się już do młodzieży, nie byłem w Hiszpanii, ani w USA. Za żadne ziemskie skarby nie pojadę na "Przystanek Jezus" i żadnego boga już nie spotkam. I dobrze, bo o czym miałbym z Jezusem rozmawiać? O ilość jego kretyńskich decyzji? Przecież tych nie da się nawet policzyć! Gdzie ta jego mądrość? Pokażcie mi chociaż jedną. Gdybym był na jego miejscu przekazywałbym swoją naukę na wszystkich kanałach telewizyjnych i radiowych. Jedno jego zdanie zmieniłoby losy świata, ale on woli wysługiwać ludźmi, którzy go ośmieszają. W tym ma się przejawiać ta jego mądrość? Pokazywać wszystkim jacy głupole mówią za niego? Ja bym na to nie pozwolił.
A może tak zwyczajnie przyznajmy wreszcie, że owszem, dawno temu żył taki człowiek, pewnie nawet niegłupi, ale już dawno go nie ma. I szlus!
Wydaje się proste, ale z czegóż by wówczas żyło pół miliona księży i siedemset tysięcy zakonnic?
Może z systematycznie wzrastającej ilości biskupów?

- "O! przepraszam, odbiło mi się plastikiem".

Każdy ma takiego boga na jakiego zasługuje. Ja widocznie nie zasługuję na żadnego i cholernie mi z tym jest dobrze.

Przystanek Jezus to przykład wpieprzania się kleru w każdą sferę życia, w której widzą potencjał dla własnych interesów.

- "Liga broni, liga radzi, liga nigdy was nie zdradzi!"
- "Sekcja specjalna zawsze lojalna!"

Strzeżcie się tej ligi jak diabeł święconej wody, bo wprowadza Was do świata, którym kiedyś zapytacie ze zdziwieniem... 

- "A dlaczego nie ma tu okien? A dlaczego nie ma tu klamek?"

I co? Za kilka lat będziemy:
- "Nakłuwać dziewicze jaja… W macicy… Mechanicznie… Jajo o jajo…
- Nie przy jedzeniu, no jak Boga kocham, no!"

Spoko, na to też nie będzie zgody. Oni wolą taką bardziej tradycyjną... metodę... rodem z wczesnego Rokokoko. 

Rozumiem Jurka Owsiaka, który, jak mało kto, zasługuje na pokojową nagrodę Nobla. A w  dzisiejszym, całkowicie odrealnionym świecie, jest w stanie wznieść się pomiędzy podziały udostępniając Przystanek Woodstock świrom od Jezusa. Mnie na to nie byłoby stać.
Cóż by tu dodać na sam koniec?
Myślałem, że czas mojej hibernacji będzie trwał tylko pięćdziesiąt trzy lata, ale...

- "Miano nas obudzić bez względu na sytuację polityczną, co mnie obchodzi jakaś tam wasza wojna?"
Chyba, że...
- "Maria Curie-Skłodowska nie była kobietą?"
Nie dajcie się zmylić.
Myślenie to nie mamuty i nigdy nie wyginie. Jednak, póki co...
- Ciemność widzę! Ciemność! I te światła w podłodze...



Na szczęście nasi tu jeszcze są...

środa, 2 sierpnia 2017

Co wam powiem, to wam powiem...Ciepło!


Taką temperaturę wczoraj, o godzinie piętnastej, pokazał mój domowy termometr - 36,6...
Siedząc przez chwilę w aucie zdjąłem okulary i nieopatrznie położyłem je na siedzeniu pasażera może na trzy minuty. Po założeniu oparzyłem sobie nos.
Tak, tak Kobity, to Wasza wina! Po diabła się rozbieracie na ulicy i szczujecie? W domu jakoś Wam to nie w głowach, ale na ulicy i dla obcych to spoko-luzik! Na najbliższy tydzień zapowiadanych upałów przewiduję dramatyczny wzrost stłuczek. Bo normalny facet nie umie się aż tak skoncentrować na jeździe, aby nie widzieć lasu gołych nóg i dekoltów do tyłka. I staje się oczywiste dlaczego Kaczyński nie ma prawa jazdy. 

Kilka dni wstecz jechałem ulicą z trzema pasami ruchu w jedną stronę. Opisywane teraz miejsce miało ich nawet cztery, z dodatkowym lewoskrętem. Tam właśnie zatrzymały mnie światła. Dwa pasy obok stał minivan, którego kierowca przechodził atak epilepsji. Ratowała go trójka pasażerów, a on wyglądał jakby umierał. Straszny widok!
Dlaczego nikomu z owej trójki, w tym żonie, nie przyszło do głowy, że ten facet stanowi śmiertelne zagrożenie?
Przypadek jedynie zrządził, że chwilę wcześniej stanął na światłach. A co by było gdyby leciał setką po wąskiej drodze? Kto, i za ile, dał mu prawo jazdy? Kiedyś zabije siebie i innych, to tylko kwestia czasu.
Kraj szaleńców i samobójców.
Kurde, chciałem dziś na wesoło...

Upały w mojej Łodzi mają dramatycznie inny charakter niż te, dajmy na to, toskańskie. Nie wiem jak to się dzieje, ale ja tam się prawie wcale nie pocę, a przecież sierpniowe 36 stopni, to we Włoszech norma. Kolejny powód, abym stąd spieprzał...
...bo pierwszym powodem jest mój organiczny wstręt do pislandziej mafii.
Co to zresztą za mafia! Żałosne połączenie średniowiecza z narodowym socjalizmem; z biblią w jednej, a Mein Kampf w drugiej ręce. Poprzeplatane dziełami Lenina.
To mieszanka przypominająca mi wybuch skrzynki granatów w gigantycznym szambie.
Nie da się od niego nigdzie uciec i na każdego coś spadnie.
Otwórzcie teraz, mimo upału, swoje głowy i pomyślcie przez chwilę na zimno...
Pislandzkie kmioty chwalą się swoim 500+; że to niby na dzieci, że to takie cudowne... To dlaczego pis podnosi ceny paliwa, a nie wódki?
Bo beneficjenci 500+ jeżdżą częściej tramwajami i ceny ropy mają w dupie. To samo jest z emerytami. To dla nich jest radio marysia i całodobowa indoktrynacja; to dla nich powstało TVP Info i jedynie oni kupują cały rok świeczki. Ceny wódki i świeczek pozostaną więc bez zmian do czasów  nadciągającego już końca dobrej zmiany.

Opowiem stary kawał...
Wywaliło szambo i przyjechał szef z młodym do jego naprawy.
Szef wskoczył do środka, wyłonił się po minucie i mówi:
- Młody! klucz numer piętnaście!
Zanurkował. Po kolejnej minucie wynurza się i mówi:
- Młody! Siedemnastka!
Zanurkował.
Coś zabulgotało i gówno spłynęło.
A w szambie stoi zadowolony szef i mówi:
- Widzisz młody... Jak się nie będziesz uczył, to zawsze tylko będziesz klucze podawał.  

To jest właśnie ten rodzaj dobrego samopoczucia, którym nas dziś karmią.

Może jutro będzie weselej. Dziś już nie.
Miłego wieczoru.
Darek