sobota, 19 sierpnia 2017

Kolumna Kaczora

Ponoć Jarosław nie pojawił się wczoraj na przymiarce u brata. Czyżby wawelscy
krawce wyciosały mu już cały garnitur? To może czas w niego wskoczyć? Zobaczymy jak leży... Obawiam się jednak, że najważniejsze miasto w historii Polski stałoby wówczas się mekką dla posiadaczy tak zwanego "IQ", na poziomie susła.
Poseł Dżej Kej, jak nikt inny, może poza jakimś tam bogiem, całe dziesięciolecia nauczał samego siebie jak przemawiać do susłów by zmienić je w pantofelki.
Co ciekawe, rzecz się udała. No i mamy pierwszy w historii przykład ładnych paru milionów pantofelków z dowodami tożsamości.
Ba!
Często mających nawet prawa jazdy!
I paszport!
Na szczęście tych ostatnich nie jest wielu i najczęściej okupują oni brukselskie fotele Europarlamentu zżymając się na zbyt wysokie zarobki w ohydnej Unii. 
Wróćmy jednak na Wawel...
Może się teraz mylę, ale przypominam sobie tylko jeden przypadek pochówku dwóch braci w tamtejszych kryptach.
Władysław III i Jak Kazimierz.
To tacy królowie z dynastii Wazów, którzy wsławili się tym, że mieli za ojca najgorszego króla w tysiącletniej historii. Tego od kolumny na Placu Zamkowym w Warszawie. Ten zresztą tyż tam leży, ale niech mu tam...
Jest taki stary dowcip...

Co to są mieszane uczucia?
To widok twojej teściowej wpadającej twoim samochodem w nurt rzeki.

Mam teraz mieszane uczucia...
Nie wiem, czy wolałbym zobaczyć obu braci K. w wawelskich kryptach, czy tego jeszcze żyjącego w telewizji. Skłaniam się ku pierwszej opcji, bo telewizji raczej nie oglądam.

Możecie mi zarzucić, że swoimi wpisami o pisie polaryzuję poglądy i skręcam w stronę hejtów. Możecie mieć do mnie pretensje o pracę nad znienawidzeniem prawicowych formacji...
I będzie to prawda, ale nie przypominam sobie, abym to ja tę pracę rozpoczął. Jestem tylko wkurwionym dzieckiem zmian, które wprowadzają nasz kraj w początki siedemnastego wieku. W czasy, które cholernie bezpośrednio doprowadziły do 123 lat zaborów.
Jak trzeba być głupim, by dziś tego nie widzieć?
Przepraszam, że ja to jednak widzę.
W Polsce ginie rozsądek. A jeżeli poseł Jarosław, po swojej nieuchronnej śmierci, trafi jednak na Wawel, to złożę odpowiednie pismo o pozbawienie mnie polskiego obywatelstwa.
Tak jak zrobił to kiedyś Einstein w hitlerowskich Niemczech.
Wolę być, jak on, obywatelem świata.
Jeżeli czyta mnie teraz jakiś suseł, do którego nie dotarło to co właśnie napisałem, to niech pojmie za żonę posłankę Pawłowicz i da jej tyle seksu, żeby przestała się wyłącznie obżerać.
Bo ja, przez nią, wpadnę niedługo w anoreksję!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz