niedziela, 3 marca 2019

Żołnierze wyklęci

Na rogu ulicy Piotrkowskiej i Tuwima w Łodzi były, a może jeszcze i są, podcienia. To takie przejście pod narożnym budynkiem wielkości dużego pokoju, w których można się schować przed deszczem, upałem, czy czym tam kto sobie chce i odsapnąć. W latach siedemdziesiątych jedna ściana owych podcieni służyła jako baner z reklamami wchodzących właśnie na ekrany nowych filmów. 

Taka ówczesna forma Facebooka, na którym publikowane było każde zdarzenie, zanim jeszcze ktokolwiek miał szansę się o nim dowiedzieć. 
Byłem tam częstym gościem, bo mieszkałem w pobliżu i interesowałem się kinem. 

Lata analizy owych banerów doprowadziło mnie do prostej konstatacji, że nie ma już chyba w naszym kraju takiego partyzanta, o którym nie nakręcono by jakiegoś filmu. Podśmiewałem się z tego wraz z kolegami.

Nie zdawałem jednak sobie sprawy, że moja ówczesna wiedza o partyzantach była żenująco cienka. 
Wszyscy słyszeliśmy o majorze Hubalu i dziesiątkach innych leśnych ludzików, którzy walczyli o naszą niepodległość wysadzając niemieckie transporty i tracąc przy tym życie. 
Jaki kraj, tacy bohaterowie. 

Kraj nasz diametralnie zmienił dziś swoje oblicze i komuch pokroju Hubala przepadł w niebycie, a na jego miejsce wywleczono z trzewi historii innych, nie mniej wybitnych dowódców, którzy może nie wysadzali torowisk do Oświęcimia,  ale mieli duży zapas zapałek do podpalania stodół z dziećmi i ich matkami.
Na arenę historii wkroczył więc wybitny partyzant o ksywie "Bury", dzięki któremu Polska wyeliminowała wraże dzieci niepolskiego autoramentu wraz z pokoleniami, które ośmieliły się je wyprodukować.

I co się okazało?
Ano to, że przejście całego frontu od Lenino do Berlina z jednej strony, a całej północnej Afryki i zachodniej Europy z drugiej, było wyłącznie jakąś śmierdzącą popierdółką, bo prawdziwi bohaterowie ostatniej wojny światowej kryli się tylko po lasach i to właśnie oni wyjebali faszystów z naszego kraju. 

Prezydent Komorowski, w hołdzie prezydentowi Kaczyńskiemu, klepną więc decyzję o ustanowieniu święta tak zwanych "żołnierzach wyklętych" licząc na głosy prawicowych tępaków.  
I w tym momencie dochodzę do ważnej sprawy...
Po wielokroć pisałem, że taplanie się w gównie może nas, co najwyżej, upaprać gównem. Silenie się na intelektualizm w obliczu panoszącej się głupoty jest przejawem, delikatnie rzecz ujmując, intelektualnych dąsów tych, którym wydaje się, że, siedząc w fotelu pradziadka, powstrzymamy zalew ciemnoty. 
Mam sporo komentarzy w stylu:
- Twój język jest brzydki!
- Można to było napisać delikatniej! 
- Z językiem to się nie popisałeś!

Oczywiście, że można tak było zrobić!
Mogę wszystko pisać trzynastozgłoskowcem i wierzcie mi, że dam sobie z tym radę, ale kto to przeczyta?
Nie mam ambicji trafić pod jakąś strzechę za czterysta lat. Piszę do normalnych ludzi, żyjących tu i teraz. I proszę mi tu teraz nie pieprzyć, że słowa, uważane za wulgarne, są Wam obce! 
Zresztą... 
Przeczytajcie nazwę mojego bloga.  

Wracając do rzeczy...

Ci cali "żołnierze wyklęci" są pieprzoną bzdurą stworzoną na użytek partykularnych interesów grupy aktualnie rządzącej. Jest kolejnym przykładem na to, jak się oszukuje i dzieli kraj w imię wynajmowania kolejnych willi w Szwajcarii i budowy następnych wież ku czci dwóch zasranych pokurczy z manią wielkości. 

Niech więc historią owych prawdziwych patriotów zajmuje się dziesięć tysięcy nierobów z IPN. 

Każdy rząd powstaje po to, aby mądrze rządzić. Nie po to żeby rozdawać cokolwiek za głosy poparcia. Inaczej jest dupa zbita, a do głosu dochodzi bezmyślna ekstrema. 
Zerknijcie na dzisiejszą Wenezuelę... 
Jeszcze niedawno był to kraj mieszczący się na podium krajów najbogatszych. 
A co mamy dziś?
Brud, smród i ubóstwo. 
I to nas także niebawem czeka; jeżeli nie przetniemy tej spirali wszechogarniającego skurwysyństwa pod wodzą bezdennego tępaka bez całych sznurówek. 
Przestańmy się wreszcie przypodchlibiać bezmózgowcom, a zacznijmy inwestować w ludzi mądrych, bo tylko od nich jesteśmy w stanie się czegoś nauczyć.


Panie Komorowski!
Pana to także dotyczy!

Publikuję zdjęcie Rajsa "Burego", Ewidentnego mordercy i wściekłego sadysty, któremu wczoraj bito pokłony. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz