środa, 17 września 2014

A co! Też się pochwalę!

Jak powiada Jeremy Clarkson, prezenter Top Gear: Czasem przeraża mnie mój własny geniusz! Mnie również!
I żeby było jasne... Objawia się on na wiele sposobów i przy różnych okazjach! Dziś, na ten przykład, zrobiłem taką ilość pracy, remontując pokój syna, że jutro mogę przeleżeć cały dzień, a i tak wyprzedzę plan robót. Jak jakiś pieprzony Wincenty Pstrowski, którym chwalił się Cyrankiewicz , że wykonuje 480 % normy układania cegieł przy odbudowie Warszawy. Mnie by pasowało zmienić może normę, ale komuchy zbyt wielką uwagę przywiązywali do propagandy, aby wpaść na coś mądrzejszego. A może właśnie doskonale wiedzieli, że dmuchanie w tubę wymaga dużo powietrza? Mnie osobiście żaden komuch za skórę nie zalazł i w latach siedemdziesiątych zwisali mi podobnie jak dziś. Pewnie wielu się na mnie zaraz obruszy, że bronię zgrzybiałego, prawie dziewięćdziesięcioletniego Kiszczaka przed farsą odgrzebywania jakichś domniemanych win sprzed lat czterdziestu tylko z tego powodu, że ów jeszcze żyje, bo żaden z niego dr. Mengele, jak chcą nam to przedstawić ci, którzy chcą nam przedstawiać wszystko poprzez pryzmat swoich fobii.
Było w Łodzi kino pod chmurką, wypadła mi z głowy jego nazwa... Nie mieliśmy z kolegą pieniędzy na bilety i próbowaliśmy wleźć przez ogrodzenie. Będąc na jego szczycie dostałem w dupę pałką jakiegoś oszalałego ormowca. Fioletowa dupa utrzymywała kolor ze trzy tygodnie. Czyż nie mam dziś prawa do ubiegania się o odszkodowanie? Tak wielu je ma... Głośna sprawa pewnego "kombatanta" spod znaku: "Bardziej na prawo jest tylko mur", starającego się o dodatek kombatancki, z racji bycia trzylatkiem zatrzymanym z mamusią na stacji w Mszanie Dolnej, pod koniec wojny pokazuje, jak bardzo nasze "elyty" mają nas tam, gdzie pałka ormowca zmieniła kolor mojej dupy. I znowu zbaczam z tematu...
Spłodziłem przed paru laty pewną budowlę, w ogrodowej części, rezydencji :) kolegi. Zawaliłem wszystkie terminy, narobiłem się jak konie przy kręceniu łesternu, ale z trawy poczęła się nieśmiało wyłaniać rustykalna budowla z drzewa i strzechy...









z meblami, kominkiem i resztą wyposażenia nałogowego biesiadnika...
Gdyby ktoś jednak przedkładał nad kiełbasę z siwuchą styl nowobogackiego prostaka, to proszę bardzo... 








A może coś z prawdziwej renowacji zabytków?






Tymi rencami i tymi palcyma!
Sławek... Przyjadę do Ciebie naprawić wszystko to, co nie przetrwało próby czasu. Dziś pokój Łukasza wygląda jak nora, w której brakuje tylko biesiadujących żuli, aż wstyd pokazywać na zdjęciach. Ale już w najbliższy piątek... Pokażę! Jeśli nie ja, to moja żonka, która wcale nie uwaliła się na kanapie, jak to nieszczęśliwie określiłem na Fb, a położyła się na niej, dyskretnie okrywając nóżki, i pstryka na potęgę foty. Widać jej się podoba, skoro się chwali... I znów mam op...
Trala lala!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz