wtorek, 2 września 2014

Namiętny całusek

Nadszedł wrzesień, a wraz nim pora zaśmiecać lasy puszkami po piwie, setkami cytrynówek i żołądkową gorzką, która, jak sama nazwa wskazuje, jest najsłodszą wódką na świecie. Okropieństwo! Kiedyś miałem nieprzyjemność próbować tej i jeszcze jednej żołądkowej, ale na dodatek z miętą. To skondensowana rozpacz dla moich kubków smakowych, ale, kurde, ja nie o tym chciałem...
Nasze lasy to śmietnik i nawet w największych chaszczach na Mazurach zawsze potykamy się o jakiś lokalny specjał spod znaku: Polski Monopol Spirytusowy. Wypuścili chłopa do lasu...
Jakżeby inaczej...
Dawno temu pojechałem na grzyby z zakładową wycieczką. Autokarem. Gdzieś okolicach Zgierza wszyscy byli już narąbani. Wyturlali się z auta, część zaraz zasnęła w rowie, niedobitki poszły z reklamówkami między drzewa i ślad po nich zaginął. Zaginął także pewien majster w rudym tupeciku, któremu wydawało się, że nikt o nim nie wie. Miał ksywę "Brązowy Lizak" w hołdzie Kojakowi. Owego dnia miał także pecha, bo nawalony jak stodoła po żniwach, zostawił ów tupecik na jakimś krzaku. Zasnął w autobusie goły swoim łysym łbem jak Orleańska Dziewica, a wycieczkowicze konali ze śmiechu. Jakby było tego mało, ktoś ów tupecik znalazł i założył mu tyłem do przodu. Zobaczcie ostatnie fotki Eltona Johna to zrozumiecie o czym piszę, albo... sam Wam je pokażę!
Kiedyś wyglądał tak:


A dziś tak:


Niech ci co lubią to...



...sami zdecydują, w którym wcieleniu woleliby znakomitego, skądinąd, wokalistę. 
Zawsze mam cholerną zabawę z tłumaczem w Google i korzystam z niego namiętnie przy każdej okazji. Wielki przebój Eltona: "I'm still standing" przetłumaczył: "Jestem zawsze stoi". No comments. 
Miałem kurde o grzybach! 
Wstaję jutro rano o piątej i jadę do mojego ulubionego lasu kosić prawdziwki. Rynek zawaliły podgrzybki, maślaki i borowiki, których ceny spadają co godzinę. 
Kocham łazić po lesie, może i mnie się coś trafi, bo las, do którego jadę jest wolny od śmieci, pseudo zbieraczy i tak daleko od szosy, jak tylko można sobie wyobrazić w centralnej Polsce. Oczywiście, że nie zdradzę tego miejsca, powiem tylko, że prędzej się zgubicie, niż wyzbieracie grzybki przede mną! Jutro pochwalę się znaleziskiem, ale na wszelki wypadek biorę także mydło, bo...
Gdybym znalazł gówno, to będę miał czym umyć ręce. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz