czwartek, 22 czerwca 2017

Sejm, sejm, wyraża zgodę!

Niejaki poseł Suski, tuz intelektu i absolwent Studium Zawodowego Technik Teatralnych w stolycy, którego zawrotna kariera z Tarczyna do Radomia weszła na stałe do annałów pislandzkiej biblii, wpełzł dziś na mównicę i zwracając swój niegodny wzrok w stronę boga, otworzył usta mówiąc:
- Spraw, aby dowożonym do miast karpiom nie wylewano wody na czas transportu!
I Jarosław to sprawił.
Sejmowe kandelabry pochyliły się w ukłonach, z mównicy wyrosły rybie łuski, a w stawach i jeziorach wszystkie karpie zaczęły się modlić.
- Spraw takoż, - mówił dalej Suski - aby każdemu sadyście, już po trzech latach, oddawano zwierzęta jego, aby mógł nad nimi dalej się pastwić!
I Jarosław także to sprawił.
A wszystkie wychudzone na wiór konie odetchnęły z ulgą na myśl o powrocie do oczyszczającej organizm diety przez niejedzenie urozmaicanej odmładzającym biczowaniem.
Posłanka Wróbel odetchnęła także. I knur Waszczykowski jego mać też. Bo to nie są przecież ludzie!

I po raz kolejny długi taniec na fatimskim niebie rozpoczęło, w różowych pląsach, wiosenne słońce, a w portugalskich oczach Marii de Jesus Raposo i biskupa z Portalarge błysnęły ognie najnowszego testamentu... 
... a ja przeżyłem godzinne zespolenie się z fatimskimi cudami.
I choć w tym czasie nie nauczyłem się dwóch obcych języków, jak odrodzona w wierze, pewna pani Ania z Sopotu, ale i tak moje duchowe doznania kładą na łopatki przeżycia każdego mohera spod Jasnej Góry.

Gdyby się ktoś jeszcze nie domyślał o czym piszę, to mam na myśli "Ustawę o Ochronie Praw Zwierząt". Czy jakoś tak...

I spraw... - rzecze dalej poseł Suski - aby maryśka była dostępna dla chorych!
I Jarosław także to sprawił, a Liroy płakać jak dziecko począł.

Niezbadane są nocne wyczyny kota boskiego Jarosława, z którym stwórca pislandii jedynie nocować się godzi; o czym poinformował nas, jakżeby inaczej, poseł Suski.

Może z tymi cudami w Fatimie to i prawda, ale mnie się wydaje, że sprawiła je raczej ogólna dostępność dobrego towaru z podbitej Brazylii. Widocznie poseł Suski także za nim zatęsknił, nadał temat Liroyowi, a ten dokupił bibułki, poskręcał i sprzedał. Co było dalej - wiadomo.
Nawet cysorz z kotem się nawalili.
Mam głębokie przekonanie, że od teraz cuda w naszym kraju zaczną mnożyć, a różowe i tańczące  słoneczko nieraz jeszcze przegoni nam kota w rytmie kawałka "L.B.J" z musicalu "Hair".

Gdyby chcieli pozmieniać także nazwy dni tygodnia, to służę propozycją...
- Pawłowiciałek
- Waszczorek
- Sasinoda
- Bartek
- Piętek
- Szydłota
- Brudzińska niedziela na suskim


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz