piątek, 13 maja 2016

Ku pamięci Marysi Czubaszek

Nie wypada mi dziś nie wspomnieć o pełnej sprzeczności i szalonej babce jaką, niestety, była... Maria Czubaszek. Niewiele mamy kobiet, które mogą poszczycić się ciętymi, kabaretowymi tekstami. Ona to potrafiła. W surrealistycznych latach siedemdziesiątych, współtworzyła "IMA", który wraz z "60 Minut Na Godzinę" były jedynymi programami dającymi się słuchać. Może oprócz kilku muzycznych. Obawiam się, że dziś nie mamy nawet tyle.
Zacząłem przed chwilą czytać felieton jakiegoś Franciszka Kucharczaka pt. "Dlaczego Maria Czubaszek nie cierpiała dzieci?"
Rozpoczyna tak:
"Maria Czubaszek, znana pisarka i satyryk, nie żyje. Teraz to już bez znaczenia, że znana, że satyryk i że pisarka. Znaczenie ma to, czy przyjmie boże miłosierdzie." Koniec cytatu.
I tu następuje to, czego nie cierpię najbardziej. Obślizła grzeczność przepleciona fundamentalizmem rodem ze średniowiecza.
Gówniane moralizatorstwo.
Stoi przed Bogiem i musi się gęsto tłumaczyć dlaczego dokonała dwóch aborcji, ale On wszystkim przebacza, a jej obowiązkiem jest Go przyjąć! 
Marysia była w wieku mojej mamy, ja jestem w wieku Kucharczaka. Nie siłuj się Franek nauczać osób, od których jesteś mniejszy o tak dużo... Nie nauczaj życia rodziców, bo to oni Cię wychowali, a nie Ty ich. Nie wszyscy patrzą na świat przez pryzmat utopii, a Twoje pierdzielenie jest kolejnym, żałosnym przykładem, jak to sam napisałeś o Marysi, odwrócenia pojęć.

Bo to Franek chce się ogrzać przy ciele nieboszczyka. Wie, że dopiero teraz może sobie na to pozwolić. Czemu nie wypowiadał się wcześniej?
Bo wiedział na co mógłby się narazić; teraz jest ważny. Dożył dobrej zmiany. Uff!!!

Franek jest jak w reklamie, którą zobaczyłem w necie. Coś, chyba żel, na pewno do włosów, już po dwóch tygodniach sprawi, ze mogą zacząć ci odrastać nawet siedem tysięcy trzysta dziewięćdziesiąt dziewięć włosów na tydzień!
Frankowi, jak dotychczas, wyrosły malutkie skrzydełka i to raczej gdzieś w okolicach lędźwi. Nie pofrunie na nich daleko, ale zadanie spełnił i Bóg się z tekstu Franka cieszy.
Z tekstów Marii Czubaszek się śmieje.
Marysiu...
Dobranoc



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz