sobota, 23 lipca 2016

To nie jest wesoły wpis

Nie jestem pewien, czy napisałem to wczoraj, ale Zamość mnie odrobinę przygnębił. Już sam wjazd do miasta z nawigacją nastawioną na starówkę, głosem Hołowczyca, radośnie zawiadomił nas: Jesteś u celu! dokładnie na początku miejskiego cmentarza. I trochę tak było. Historia źle przyczyniła się wizji hetmana stworzenia idealnego miasta od zera. Kolejne watahy kretynów anektujących Zamość, zwykle na krótki czas, zrobiły co tylko w ich mocy, aby zohydzić i zniszczyć jak największą jego część. Nie zdawałem sobie w pełni z tego sprawy. Myślałem, że zwiedzę oszałamiający pałac z tysiącami zabytkowych przedmiotów w anturażu renesansowych murów. Tymczasem ukazało się coś takiego...
 

... Nie żartuję! To tylna jego część! Z przodu wygląda niewiele lepiej.


Ten pomnik założyciela miasta jest tworem z końca dwudziestego wieku, postawionym chyba jedynie po to, aby go wkurzyć, bo on sobie tego ewidentnie nie życzył. Fasadę całego pałacu obdrapano ze wszystkiego prócz okien, a wewnątrz rezydują przydupasy tego wiecznie obślinionego kmiota... jak mu tam, do cholery! (wyrzucam z głowy jego nazwisko i nigdy nie mogę sobie przypomnieć), Tfu! Ziobro! Ohyda! 
Zwiedzając starówkę co i rusz dowiadujemy się, że oto w tym kościele była stajnia, w synagodze... już nie pamiętam co, (Wikipedia starannie ten temat omija), te mury wysadzili Niemcy, tamte Ruskie...
W efekcie otrzymujemy historię totalnego wandalizmu, dziesiątków lat zaniedbań i bezmyślności. 
Coś, co powinno być dziś perełką w koronie naszej historii, delikatnie mówiąc, wcale nią nie jest. Włodarze miasta robią wprawdzie co mogą, (i tu pełny szacun), ale wychodzi... jak to u nas. Miną zapewne wieki zanim uda się przywrócić stan miasta jaki chciałby podziwiać jego założyciel. 
Zamość stał się więc ofiarą swojej lokalizacji, w którym przetaczające się tabuny bezmózgich najeźdźców zostawiały swoje ślady. 
I tak było od zarania. Bo budować to trzeba umieć! Zniszczyć może wszystko największy nawet idiota. 
Potrzeba niszczenia zabija myślenie. Nastawieni na nią zaślepieńcy wydają się w swoich oczach kimś wielkim i ważnym, a niszcząc historię - niszczą samych siebie. 
Najgorsze jest to, że wciąż nas otaczają, ba! rosną w siłę i dyktują warunki.
Jakże inaczej ocenić dzisiejszy rząd jak nie w tych kategoriach? Wpadają, rozpieprzają i lecą gdzie jeszcze nie byli. Nie odwracają się, nie myślą; Ich jest siła!
Do czasu bando dupków. Polegniecie w niesławie jak wszyscy przed wami. 
A rozwijająca się nawigacja GPS pokaże bez pudła:  Jesteście u celu. Na cmentarzu historii.
Amen 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz