... Nie żartuję! To tylna jego część! Z przodu wygląda niewiele lepiej.
Ten pomnik założyciela miasta jest tworem z końca dwudziestego wieku, postawionym chyba jedynie po to, aby go wkurzyć, bo on sobie tego ewidentnie nie życzył. Fasadę całego pałacu obdrapano ze wszystkiego prócz okien, a wewnątrz rezydują przydupasy tego wiecznie obślinionego kmiota... jak mu tam, do cholery! (wyrzucam z głowy jego nazwisko i nigdy nie mogę sobie przypomnieć), Tfu! Ziobro! Ohyda!
Zwiedzając starówkę co i rusz dowiadujemy się, że oto w tym kościele była stajnia, w synagodze... już nie pamiętam co, (Wikipedia starannie ten temat omija), te mury wysadzili Niemcy, tamte Ruskie...
W efekcie otrzymujemy historię totalnego wandalizmu, dziesiątków lat zaniedbań i bezmyślności.
Coś, co powinno być dziś perełką w koronie naszej historii, delikatnie mówiąc, wcale nią nie jest. Włodarze miasta robią wprawdzie co mogą, (i tu pełny szacun), ale wychodzi... jak to u nas. Miną zapewne wieki zanim uda się przywrócić stan miasta jaki chciałby podziwiać jego założyciel.
Zamość stał się więc ofiarą swojej lokalizacji, w którym przetaczające się tabuny bezmózgich najeźdźców zostawiały swoje ślady.
I tak było od zarania. Bo budować to trzeba umieć! Zniszczyć może wszystko największy nawet idiota.
Potrzeba niszczenia zabija myślenie. Nastawieni na nią zaślepieńcy wydają się w swoich oczach kimś wielkim i ważnym, a niszcząc historię - niszczą samych siebie.
Najgorsze jest to, że wciąż nas otaczają, ba! rosną w siłę i dyktują warunki.
Jakże inaczej ocenić dzisiejszy rząd jak nie w tych kategoriach? Wpadają, rozpieprzają i lecą gdzie jeszcze nie byli. Nie odwracają się, nie myślą; Ich jest siła!
Do czasu bando dupków. Polegniecie w niesławie jak wszyscy przed wami.
A rozwijająca się nawigacja GPS pokaże bez pudła: Jesteście u celu. Na cmentarzu historii.
Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz