sobota, 11 listopada 2017

Independence

Będę dziś poważny i nie opowiem żadnego dowcipu.

Zrobiłem sobie dziś kwadrans z masochizmem i wysłuchałem prawie całego przemówienia naszego pączusia na obchodach. Nie wiem jak to wyglądało w tv, ale w radio jego wystąpienie zabrzmiało jak początkujący Adolf. Dużo krzyku i frazesów, a treści jak na lekarstwo.
Rozumiem, że funkcja prezydenta jest u nas marginalna i sprowadza się do robienia dobrego wrażenia na tych, którzy lubią świecidełka i bzdety, ale jednocześnie są na tyle głupi, aby czerpać radochę z wydawania ze swoich podatków 47 tys. złotych na kabiny do palenia tytoniu i 547 tysięcy na publikowanie nekrologów.
Jechać dalej z wyliczanką? 
Voilà...
72 samochody, 11 ciężarówek i dwa autobusy. Trzy skutery wodne,  luksusowa łódź "Cosrivia" i pięć kajaków; jacht "Casco". Z mniej emblematycznych luksusów wypada dodać Pałac Prezydencki, Belweder i kilka nieruchomości przy ulicach: Wiejskiej, Maszyńskiego i Frascati.
Pięć baniek duduś wydał na produkcję orderów i ich miniatur. Futerały do tychże to drobne pół banieczki. Drobny milion dwieście rocznie to codzienny monitoring mediów.
275 tysięcy kosztowało podatników złożenie kwiatów na grobie DżejPiTu, a 350 jakże owocna wizyta w Etiopii. 
Nie chce mi się za bardzo dziś pisać, a o dudusiu to już w ogóle, ale... do ciężkiej cholery!
Jeżeli w czasie państwowej uroczystości, w oficjalnym przemówieniu do narodu, prezydent kraju wymienia i wita serdecznie nawet sierżantów i szeregowych, to może wypadałoby przywitać także Przewodniczącego Rady Europy mimo, że jest nim Donald Tusk.
Popieprzyło się w główce od nadmiaru nieswojego bogactwa? 
A może poślubne klepanie biedy rodziny Dudów i codzienny chleb z nutellą, tak fatalnie wpłynęły na pamięć, że biedak zapomniał? 
A może zaprosił Tuska wyłącznie po to, aby go w ten sposób upokorzyć?
A może się go zwyczajnie boi?
A może nadprezydent mu zakazał?
A może...
Dopowiedzcie sobie sami, bo mnie przychodzą do głowy już same inwektywy dlatego jednak opowiem dowcip...
Dziennikarka zadaje prezydentowi pytanie:
- Fama głosi, że używa pan słów, których znaczenia nie rozumie lub nie zna. Czy to prawda?
- Niech pani powie tej swojej Famie, że może mnie pocałować w dupę i vice versa. 

No to teraz mniej więcej wiecie "Ile kosztuje suwerenność i niepodległość".


P.s.

Żonusia upiekła dziś kurczaka kupionego w Biedronce za kilkanaście złotych. Były do tego przysmażane jarzyny i winko. Wydaliśmy może cztery dychy.
I co, można?


Wrócisz koleś jeszcze kiedyś do nutelli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz