poniedziałek, 13 listopada 2017

Pierwszy wulkan w IV RP

To oczywiście Jarosław Pierwszy Dochodzący. Dziewięćdziesiąty pierwszy miesiąc dochodzi i nie może dojść.
Ja wiem, że produkcja plemników w siedemdziesięcioletnich jajcach przebiega opornie i trzeba się dobrze napocić, by dojść, no ale bez przesady!

Niestety, przypomniał mi się dowcip...

- Dlaczego mężczyźni nie mają piersi?
- Bo by im skóry na jajka nie wystarczyło.

A jak się ten stary kawał ma do Jarosława poza tym, że jest równie stary?
Ano tak, że wszystkim wiadomo, w które rejony spływa krew podczas dochodzenia.  
W sumie to gówno mnie obchodzi rozdział jego płynnej tkanki łącznej; gdzie jej ile dopływa i na jak długo. Nurtuje mnie, co się stanie w momencie, w którym wreszcie dojdzie.
Nastąpi to ponoć 10 kwietnia roku następnego.
Casanova sam to zapowiedział ze swojej drabinki.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie chciałbym wtedy stać w jej okolicach. Po ośmiu latach permanentnego wzwodu dojście upodobnić może naszą stolicę do Pompejów, Herkulanum i Stabie łącznie i będziemy musieli czekać dwa tysiące lat na najbliższy lot Lotem. Może tysiąc, bo będzie wystawał Pałac Kultury i ludzie się jorgną którędy na Pragie.
Żartuję sobie rzecz jasna, ale szalenie mnie bawią steki bzdur płynące z ust złotoustego cysorza. 
Zapewne już od piątku, największe tuzy pisdokratów łamią swoje móżdżki z małym rozumkiem, jakby tu wybrnąć z deklaracji nadprezesa. Mają sześć miesięcy i zaręczam wszystkim, że na coś wpadną. Nie wiem na co, bo ja żyję w świecie równoległym i nie potrafię myśleć na ich poziomie. wydaje mi się jednak, że wpadną na to, by wuc dochodził dalej. I dalej... i dalej... Aż go wreszcie rozerwie.
Bo nie o to chodzi by złapać króliczka! A by gonić gooooo  Goł goł goł...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz