sobota, 4 listopada 2017

Wiara czyni czuba

Zacznę dziś na poważnie, choć wcale taki za chwilę nie będę.
W roku 1968, amerykański Sąd Najwyższy uznał nauczanie wierzeń religijnych jako faktów za  niezgodne z pierwszą poprawką do konstytucji. Niestety, wypaczone rozumienie zasad demokracji w tym kraju spowodowało, że około trzydziestu procent tłuściochów z USA wierzy, że świat ma sześć tysięcy lat, a wszystko to, co napisano w biblii jest świętą prawdą.
Trudno się nawet temu dziwić ludziom, którzy całe życie żrą wyłącznie hot dogi i hamburgery, a wszystko to popijają waniliowym shakiem lub colą.
To tyle na poważnie.
Marian Kowalski...
Kulturysta i wybitny współpracownik wybitnego brydżysty - Janusza herbu Korwin, niedoszły prezydent, niedoszły absolwent liceum ogólnokształcącego w Lublinie, niedoszły działacz onr-u i niedoszły pierwszy narodowiec RP, jest kreacjonistą.
Marian Kowalski nie pochodzi od małpy i zna słowo "genetyka". Ponieważ jednak jest łysy, a przez to i bardziej podatny na ataki tzw. "ciemnej energii" z kosmosu, jego życiowym celem jest pierdolenie dyrdymałów elicie podobnych do siebie intelektualistów spod szyldu kancelarii prawa i sprawiedliwości pod nazwą: Miesiączka Kaczor & Brocha.

Marian... stojąc którejś nocy na bramce pod dyskoteką, zadał sobie kilka niebanalnych pytań na poziomie znajomości genetyki bramkarza stojącego pod dyskoteką...

- Dlaczego tyle chlam, a mam tylko jedną wątrobę?
- Dlaczego jaszczurka, która iks razy spadła w przepaść to w końcu nie wyprodukowała skrzydła?
- Dlaczego na świecie wciąż żyją stonogi starsze od dinozaurów, które były najbardziej doskonałymi bytami - wyginęły?

Marian faktycznie powinien mieć dwie wątroby, a spadając tyle razy na łeb, powinien już wykształcić skrzydełka. Marian jest również żyjącym przykładem wyższości robactwa nad gadami. Mariana ewolucja ominęła szerokim łukiem.
Marian w jednym się wszak nie myli.
Genetyka Mariana (wg Mariana) pokazuje, że Marian jest bardziej zbliżony do świni, a nie do małpy nawet, ale tylko na niektórych odcinkach. 
Marian jest bowiem produktem bożym.
Mariana stworzył bóg i szczerze wątpię, czy aby można było gdzieś znaleźć bardziej dobitny przykład głupoty marianowego stwórcy.
Chyba tylko w Ekwadorze.


Chyba tylko w Ekwadorze


Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz