środa, 18 października 2017

Better than the best

Pis (przepraszam, że z walę to z dużej litery, ale to początek zdania), zaczyna się powoli obawiać swojego cienia. Nie umie przyjąć do wiadomości, że taki durny cień wlecze się za każdą materią, na którą pada światło. Oczywiście ich słoneczkiem jest ta mała pokraka z drabinki, która wręcz bezcieniowo oświetla swoich wybrańców. Pewnie dlatego, i tylko w jej świetle, są w stanie wygrzewać swoje rachityczne kości.
Przypomniał mi się stary kawał...

- Dlaczego mózg pismena ma o poranku wielkość ziarna fasoli?
- Bo puchnie w nocy.

Ale pis to nie tylko brak cienia i stos kroczącej prawdy po drodze odkupienia. To także banda nienażartych kałmuków pożerająca wszystkie te wartości, ku którym ponoć dążą.

Jest takie powiedzenie: Bój się Boga!

No to zobaczmy jak się tego Boga boi nasza najukochańsza pislandia... (chciałem napisać: zasrana, ale się ocenzurowałem w strachu przed nalotem ABW).
Wiecie, że cała Biblia, na wszystkich swoich stronach, wyprodukowała opisy 37 cudów.
Tylko same smoleńskie objawienia proroka Antoniego są warte przynajmniej dwudziestu. Do tego należy dodać dziewięćdziesiąt drabinkowych fantomów świętego Jarosława (chciałem napisać "pojebanego", ale się ocenzurowałem w strachu przed nalotem ABW), i już mamy cudów 110.
Cudów ci u nas dostatek.

Taki Jaki to nie cud?

O profesor Pawłowiczównie... (miałem napisać "tej bladzi", ale się ocenzurowałem w strachu przed nalotem ABW), już nigdy nic nie napiszę, bo i ja mam jakieś zasady.
Ale weźmy takiego, w mordę, Pereirę, w mordę, Samuela Rodrigo z TVP Info, w pysk. Toż to nasz wykapany biblijny prorok!

Ten iblijny Samuel był pierworodnym synem swojej matki Anny w cudowny sposób wyleczonej z bezpłodności za sprawą żarliwej modlitwy. Nasz Samuel Rodrigo poszedł o krok dalej i powił się  sam bez współudziału jakiejś tam matki.

Tyle u nas tych cudów, że trudno je wszystkie opisać, ale zwrócę uwagę na jeszcze jeden.
Nazywa się Tarczyński Dominik.

Absolwent prawa na Wydziale Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Świecki asystent jednego z brytyjskich egzorcystów, krzewiciel muzyki chrześcijańskiej i dyrektor TVP3 W Kielcach.
I tu uwaga!!!
Od 23 stycznia 2009 do 1 lutego 2010! Trzydzieści osiem dni!
Permanentnie bezpartyjny kandydat "prawa i sprawiedliwości" Założyciel Stowarzyszenia Wspólnota Katolików "Charyzmatycy".
Dostał się do sejmu ósmej kadencji powalającą większością siedmiu i pół tysiąca głosów.
Moje blogowe wpisy często czyta dwa razy więcej osób na dzień.
Wybitny reżyser nagradzany na Festiwalu Katolickich Filmów i Multimediów w Niepokalanowie i zastępca dyrektora do spraw eksploatacji w Ośrodku Informatyki i Telekomunikacji TVP.
Lista jego osiągnięć jest tak długa, że nie śmiem jej nawet wymieniać w całości. Dodam jedynie, że czegokolwiek by się nie tknął, musi to mieć przymiotnik: katolicki.

Charyzmatycznemu Dominikowi (chciałem napisać "fiutowi", ale się ocenzurowałem w strachu przed nalotem ABW), życzę złośliwego raka płuc przed czterdziestką.
Zapewne Gliński wyłuska niebawem ze sto milionów na superprodukcję pt. "Cudowne Wskrzeszenie".
Nie piszę kogo, (wicie, rozumicie... ABW), ale rzecz toczyć się będzie na Wawelu.
Reżyserkę powierzą innej gwieździe na firmamencie polskich cudów, niejakiemu Krzemienieckiemu, ksywa Vega, a Tarczyńskiego zrobią dowódcą drugiego unita do scen w niebie.
Dobra.
Znudziłem się.

Na koniec ostrzegam ABW, że od dziś, każdy mój wpis, zapisuję na tym pen drivie, który zwykle uciska moją dupę w tylnej kieszeni spodni, a każda ingerencja w tę część mojego przyodziewku zostanie uznana za seksualną napaść.
Zresztą...
Co oni mogą mi zrobić skoro się dziś tak pięknie sam ocenzurowałem?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz