niedziela, 29 października 2017

Wszyscy jesteśmy bardzo dojrzali...

... ale wystarczy dać nam do ręki kawał bąbelkowej folii, a czar naszej dojrzałości pryska. 

Taka moja mądrość na początek...

Dziś będzie o Halloween - święcie, które do mnie wcale nie przemawia, jest mi obce kulturowo i na wszystkie inne możliwe sposoby.
- Po pierwsze dlatego, że nie lubię dyni.
Ma dla mnie drętwy smak, konsystencję zaschniętego kleju do tapet i coś, co mnie najbardziej od  niej odrzuca...
Mój organizm nie trawi bowiem potraw, które zamiast gryźć przesącza się przez zęby.
Dotyczy to zresztą każdego jedzenia o konsystencji ciapy.
- Po drugie...
Jakby na to obiektywnie nie spojrzeć, ma ono swoje korzenie w czasach, w których każdą ciemnotę tłumaczono boskością, a wszelakie przejawy boskości odrzucają mnie jeszcze potężniej.
 - Po trzecie zaś...
Próby implementowania czegokolwiek na Polskę najlepiej sprawdza się w informatyce; bo w ichniej mowie to znaczy tyle, co przekształcanie abstrakcji w obiekty fizyczne. I ok, ale goście od komputerów mają swój równoległy świat, a tym, owładniętym amerykanofobią, wydaje się, że mogą raptem nauczyć Polaków kochać palące się świeczki w wydrążonych dyniach i latać po domach wrzeszcząc o progu:
- Cukierek albo psikus!
Tak z ręką na sercu...
Kto z Was przebierze pojutrze swoje dziecko w takie odzienie...


... i da mu zgodę na szwendanie się po obcych domach celem zdobycia kilku cukierków i uważa, że to dla dzieci świetna zabawa, to opowiem Wam dowcip...

Przychodzi facet do sklepu i mówi:
- Interesują mnie drzwi.
Sprzedawca podnosi głowę znad lady...
- To masz pan zajebiste zainteresowania!

Mam coraz gorsze zdanie o inteligencji naszego narodu.
Lubimy być głupcami.
To łatwiejsze, bo możemy się poczuć rozgrzeszeni ze swojej głupoty. Rozumując jednak w ten sposób dajemy przyzwolenie na rządy pisowskich zakłamańców, którzy mówią nam tak:
- Jesteśmy za wejściem Turcji do Unii Europejskiej!
Super!
Lepiej otworzyć Unię na osiemdziesiąt milionów muzułmanów z Turcji, niż przyjąć pięć Syryjek z dziećmi!

Stoi Jaś przed klasą i myśli...
- Gdzie tu sens, gdzie logika?!
Podchodzi do
Jasia dyrektor i pyta:
- Dlaczego nie jesteś na zajęciach?
- No bo wie pan... Pierdnąłem na lekcji, a pani mnie wywaliła za to z klasy...

- W czym problem?
- Oni siedzą w tym smrodzie...

Wierzcie mi. 
Powoli zaczyna brakować mi słów określających falę kretynizmów zalewających ten kraj. Z jednej strony wpieprzamy ohydne amerykańskie żarcie w fast foodach, drążymy dynie i wysyłamy swoje dzieci na poszukiwania cukierków, a z drugiej dajemy milczącą zgodę na sprowadzenie z Francji wstrętnego pomnika papieża, który, przypadkiem, urodził się po Krakowem. 
Kiedy więc już, amerykańskim zwyczajem, traficie na fotel swojego rodzinnego psychiatry, nie zaczynajcie wyznań takim tekstem...

- Panie doktorze, śnią mi się bohaterowie "Gwiezdnych wojen".
- Dawno to się zaczęło?
- Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz