wtorek, 12 czerwca 2018

Oni tu naprawdę są!!!

Mój dzisiejszy wpis proponuję wydrukować, obkleić nim ściany i czytać codziennie bez ustanku.
Niewielki w nim mój wkład, bo jest to przepisana rozmowa pewnej pani z pracownikiem elektrowni spisana mozolnie słowo po słowie.

- "Pogotowie elektryczne...
- Dobry wieczór panu, mówi Anna Jękos. My się jeszcze nie znamy, ale ja pana bardzo mile poznaję i witam pana serdecznie, a mianowicie ci Szczupakowie to chcą spalić matkę boską częstochowską, matkę boską różańcową i matkę boską siedmiu boleści i, proszę pana, świeci się... pali się światło u Czarneckiego tam... w kuchni, i proszę coś poradzić, bo my go chcemy pogromić, proszę pana, ja dzwonię na pogotowie i energetyke i w ogóle, i jeszcze na policje i do tej pory nikt go nie może pogromić. Żeby mi u mnie światło nie zgasło i żeby mi nie wybiło (?), bo ja mam komputer i radio maryja, proszę pana!
- Ma pani światełko?
- Tak mam, w tej chwili mam.
- No to jaki jest problem?
- Żeby u nich się nie świeciło!
- Czemu?
- Bo gaśnie światło u mnie!
- A czemu ma się u nich nie świecić?
- No bo... no bo oni chcieli spalić matkę boską częstochowską!
- A co ma jedno do drugiego?
- To teraz już nie wiem, proszę pana...
- Nie bardzo rozumiem o co pani chodzi?
- Teraz już nie wiem jak to... Ta pani na pogotowiu, na Pułaskiego, powiedziała mi żebym zadzwoniła do was.
- Ale nie wiem o co pani chodzi? Co pani chce, żebym zrobił?
- No żeby pan zlikwidował światło u Szczupaka, ponieważ oni chcą spalić matkę boską częstochowską i matkę boską różańcową! Już teraz pan pojmuje?
- Nie.
- Nie?
- Nie.
- To może pan kogoś innego do telefonu da? Może jakiegoś pułkownika albo przełożonego...
- Ale ja jestem sam w tej chwili.
- To co zrobić?
- Niech pani poprosi żeby zgasili światło.
- Kto? Ja tam pójdę żebym oberwała?
- Ale ja nie rozumiem dlaczego ja mam im prąd wyłanczać?
- Bo się spali u nas radio maryja?
- A czemu ma się spalić?
- No, bo oni palili matkę boską różańcową.
- A skąd pani wie?
- Bo tak odczułam. Bo ja jestem święta, proszę pana!
- Ale jak pani to odczuła?
- No odczułam, bo źle się czuję, bo siedzę na... byłam nagabywana dzisiaj!
- Przez kogo?
- Przez Czarneckich i przez Szczupaków!
- To niech pani na policję dzwoni!
- Dzwoniłam już, ale mi powiedzieli żebym do pana zadzwoniła!
- No i co ja mam zrobić?
- Niech pan w tej sprawie zadzwoni na straż pożarną, bardzo pana proszę!
- Nie moim obowiązkiem jest dzwonić po innych instytucjach!
- To ja zadzwonię na straż pożarną."

Mówi się, i słusznie zresztą, że organ nieużywany zanika. To prawda, ale żeby coś mogło zanikać, to wypadałoby owe coś najpierw posiadać. Pani Anna umie wprawdzie już mówić i korzystać z telefonu, ale nie ma pojęcia po co to robi. Gdybyście więc kiedyś poczuli w sobie świętość poprzez słabość, że u Szczupaków pali się  światło, to w łazience macie słuchawkę, przez którą możecie nagadać się z bogiem i wszystkimi świętymi do swojej usranej śmierci.



2 komentarze:

  1. Siedem razy byłam dzisiaj gazowana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy jest szansa żeby zdobyć to nagranie? Czy to jest jeszcze gdzieś w sieci?

    OdpowiedzUsuń