sobota, 12 stycznia 2019

Nawrócony raper Tau czyli brońmy dzików

Sobotnie popołudnie zmieniło się w sobotni wieczór i mam nadzieję, że nie odpaliliście swoch kompów wyłącznie w celu uprawiania internetowego masochizmu i zżymając się na głupotę pis uparcie publikując ich gęby i wypowiedzi.
Jeżeli mam trochę racji, to przeczytajcie mój wpis i uśmiechnijcie się trochę, bo o rzeczach, które nas wkurwiają, można też na wesoło; i miejcie w pamięci słowa Napoleonka, który olewał wszystkie przekleństwa na swój temat, ale jakże słusznie bał się śmiechu oponentów.
Bo nic tak nie wkurwia rządzących jak właśnie nabijanie się z ich nieudolności.
Trzymając się tej mądrości, zrobiłem szybki rachunek sumienia i wyszło mi, że właściwie wkurwia mnie już prawie wszystko i dałem sobie spokój.
Co począć, to już ten wiek.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedno...
Mam otóż, do tych moich wkurwień, stosunek mocno ironiczny i nie przeszkadzają mi one w codziennym życiu za grosz dlatego właśnie, że, tu się pochwalę, umiem się z nich naśmiewać.

Wystarczy tego przydługiego wstępu i słowa "wkurwiać", za które dostanę słuszne joby od, zgorszonych moim nieparlamentarnym słownictwem, czytaczy. Jak w końcu wejdę do parlamentu to obiecuję się za grosz nie poprawiać.

Gdybym był w teraz w połowie odsiadki dożywocia i do mojej celi dokooptowano by wiceministra cyfryzacji, to miałbym wielki problem, bo tak...
Jego karpiowata morda zniechęciłaby mnie dramatycznie do chłopców, a kobitek w pierdlu niet. Jedyne co przychodzi mi teraz do głowy, a jest rodzaju żeńskiego, to krata, no ale wybaczcie... desperacja też ma swoje granice.
Wiceminister cyfryzacji, wielki ten, którego ocenić ma kiedyś historia, w dzielonej ze mną celi, miałby gorzej niż w ruskim czołgu.
Widzicie jak zgrabnie ominąłem słowo: "przejebane"?
Lećmy dalej.
Zakładam, że tytułowe: "brońmy dzików!?", jest Wam znane.
Pochodzi ono z wypowiedzi pewnego łysego młodzieńca w kapturze, który wprawdzie nie wie czym się różni Słowenia od Słowacji, ale policzył, że rokrocznie zabijane są 42 miliony ludzkich płodów w łonach.
I to ma być naszą traumą.
Zamiast bronić człowieków, homów sapiensów w kapturach, to my bronimy dzików!
A chuj(sorki) z dzikami!
Najważniejsze, abyśmy mogli bronić ludziów.
Bo taki wyedukowany do cna ludź, taki kochający Suskiego i Pawłowiczównę (nie wstydźmy się tego słowa!) ludź, to nasza najbardziej świetlista przyszłość rządów człowieków w dwóch kapturach i czapeczkach z wystającym spod nich daszków.

Zawsze zdumiewała mnie potrzeba ochrony łysych łbów kilkoma kapturami, ale już wiem. Jest ona odwrotnie proporcjonalna do zawartości wnętrza. I jakże łatwo to sprawdzić oglądając wystąpienia jenota i krzywego ryja dwa.
Panie "krzywy ryj"...
Noś pan kaptur! Chociaż jeden... na litość boską!

Cysorzowi zalecałbym jednak natychmiastową auto-utylizację, całemu klerowi sterylizację, a innym czubom w trzech kapturach, zwyczajny suicide.

Jutro gra dla wszystkich Polaków Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Dla wszystkich!
Wasza sprawa, bo ja nikogo nie namawiam z kim wolicie się bratać.
My z żonusią wybieramy Jurka...



...i idziemy bronić dzików.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz