Nie mam zamiaru zanudzać Was tym, co było dalej. Było coraz bardziej spoko. Teraz toaletowego mamy tyle, że służy jako serpentyna co mniej oszalałym kibolom, a serdelki jedzą tylko psy. Źle piszę, teraz cały przemysł dba o każdy narząd naszych ulubieńców, a chamski serdelek gnije na półkach. Osobiście kupuję jeszcze "zwyczajną" - najlepiej sprawdza się na grillu. W sentymentalnym geście ktoś wprowadził na rynek "Czerwoną Kartkę". Odrestaurowujemy Syrenki, Trabanty to wypas. Przewraca się w główkach od dobrobytu, na który każdy tak psioczy. Kolejne święta może nie są aż tak radosne - za zapał to nieporównywalny! Luda dużo, twarzy jakby trochę mniej. To lepiej, bo na owych twarzach także jakby mniej rozumku, oczka zachodzą bielmem encyklopedycznej głupoty, a skoksowane ruchy mówią wyraźnie: Nie chcemy papieru toaletowego! Dziś rzucamy kostką brukową!
Właśnie żonka przyniosła niusa, że w Łodzi zwyciężyli pislamiśmi. Spoko. Kaczor... (niestety żyje), pewnie już się zasrywa w samozachwycie. Boję się tego oglądać...
A już miałem zjadliwą pointę.
Jak to fajnie, że mam piwo...
Polacy to taki naród, który preferuje chaos, nieszczerość, wyimaginowanych wrogów i pochwałę głupoty. To przywara większości Słowian. Za niedługi czas będziemy się zżymać na tzw. "prawicę". Także jutro, mój pracownik, o którym już pisałem, wzorem swojego guru, będzie zasrywał się swoim: A nie mówiłem? Poszedłem dziś wyrzucić śmieci i zobaczyłem taki oto obrazek...
Ogromna porcja łososia, za którą ktoś w sklepie zapłacił więcej niż ja za osiem szaszłyków, postawiona gustownie obok kubłów na śmieci, czekająca aż przeżarty kocur wyliże swoje klejnoty na masce któregoś z aut i skusi się na odrobinę katorżniczej pracy norweskich rybaków, stoi nienaruszona. Wiem, bo wyrzucałem śmieci także wieczorem.
Tak właśnie teraz się czuję.
Nie zjem najdroższych łakoci z łap najważniejszego Kaczora RP z jednego powodu...
Nie jadam w śmietniku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz