Usłyszałem w nim wczoraj, że kobiety wypowiadają dziennie około dwudziestu tysięcy słów. Mężczyznom wystarcza siedem. To gorzka prawda, a bezmyślne kłapanie dziobem opisał już każdy, dwudziestowieczny satyryk i nadal to nośny temat. I najbardziej śmieszy kobiety. Symptomatyczne...
- Ta moja żona to mówi, i mówi, i mówi....
- A o czym tak mówi?
- Tego nie mówi!
A milczący chłop...
- Wjeżdża rolnik kombajnem na pole, spojrzał w prawo, spojrzał i mruknął: K... nie zasiałem...
Statystycznie to może i wyjdzie po trzynaście i pół tysiąca słów na głowę, ale ponieważ doczepiam się do wszystkiego, statystykom też musi się dostać. Przecież wychodzący z psem na spacer też, statystycznie, mają po trzy nogi.
Z niechęcią wstanę jutro do pracy, ale to i tak lepsze niż bałamucenie 1/7 życia na zjedzenie rosołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz