Taki mężczyzna, wyzwolony spod nadopiekuńczej roli, leżącej w łóżku, żony, ma do dyspozycji całą resztę mieszkania, prócz łóżka, w którym leży żona, a nie tylko swój ulubiony fotel, upaprany keczupem i zalany browarem, i może w końcu się wykazać w byciu żoną. Może się z samego rana pierdyknąć po kwiatka i zrobić śniadanie do łóżka, w którym leży żona; może później pozmywać i wstawić rosół. Powinien także obejrzeć Cejrowskiego i Makłowicza. Zaś po zjedzeniu niedzielnego rosołku za żadne skarby nie powinien zmuszać, wciąż leżącej w łóżku żony, do zmywania statków, bo ona, tego dnia, jest obligatoryjnie przyspawana do łóżka, w którym zazwyczaj w niedzielę leży mąż oglądając Top Gear i mecze ekstraklasy T...mobile. Albo skoki. Po poobiednim pierdnięciu powinien wziąć się za prasowanie, ale w innym pokoju, bo żona musi przecież słyszeć pnące się na parapecie kwiatki. Ale... Ponieważ robi się ciepło, tuż po zmywaniu, powinien zdjąć firanki i opierdykać kilka okien i założyć firanki. I wstawić pranie. Trzy prania. I my możemy to wszystko zrobić! Pod jednym warunkiem... Żona musi leżeć w łóżku! Każdy inny scenariusz mojego opisu załamuj
.................
Każdy mąż je zna z własnego podwórka, w każdym domu brzmią one podobnie i każde z tych słów powoduje ten sam efekt... Wracamy z Hot Dogiem na fotel ogrzewać hemoroidy.
A może by tak coś po środku?
Jak ja pragnę Dnia Kobiet codziennie!!!
Dużo zdrówka! Baby...
Wpis ten jest reminiscencją oglądanego filmiku na fb, ale z morałem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz