środa, 19 lipca 2017

Dość już pana, panie Kaczyński!

Nie chcę...
Nie!
Mam po dziurki od nosa pana facjaty. Pana starokawalerskich fobii, pana w ogóle!
Dotychczas tylko się z tego wyśmiewałem, ale dziś czara się przelała. Wywołujesz pan we mnie wstręt nieporównywalny z żadnym innym. Wymiotuję na pana widok. Pana małość wyzwala we mnie najgorsze instynkty, o których nigdy siebie nie podejrzewałem. Chcę na pana napluć. Niczego więcej nie jest pan wart! Nienawidzi pan świata, nienawidzi siebie, nienawidzi wszystkich. Jesteś pan życiowym nieudacznikiem popieranym przez grupę podobnych do pana zgorzkniałych profanów rzeczywistości. Dlatego właśnie, w przeciwieństwie do większości, nie interesuje się pan przyszłością.
Nie widzi pan w niej żadnych perspektyw.
Nie spłodził pan żadnych potomków, a pański ród wymrze wraz z panem. Na wieczność. Pewnie dlatego próbuje pan go dziś bronić kretyńskimi pomnikami. To kolejny przykład pańskiej głupoty. Pomniki bowiem to tylko złom! Wielu ludzi, większych od pana, znikło z historii bez śladu. Gardzę panem, panie Kaczyński! Gardzi panem większość Polaków. Pozostaje kwestią czasu jak długo pozostanie pan liderem ciemnoty. Oby jak najkrócej.
To chyba najkrótszy wpis w historii mojego bloga, ale uważam, że jest on i tak zbyt długi.
Strzel se pan w łeb. Może wówczas przejdzie pan do jakiejś historii... Stary i zużyty człowieczku bez przyszłości.
Czekam z utęsknieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz