wtorek, 11 lipca 2017

Policja czyli różowe stringi

Zabrali mnie do wojska chyba dwa lata po stanie wojennym. Wstrętny Jaruzelski zniósł go za wcześnie i nie załapałem się na zimowe wieczory przy koksowniku z gitarą. Pewnie dlatego założyliśmy własny zespół muzyczny, który umilał niemal każdą imprezę dla trepów w mieście. Ilości wypitej wówczas wódki zadziwiają mnie do dziś. I wszytko za friko. Tak było w każdy weekend, bo w tygodniu zajmowałem się niezwykle ważnymi sprawami. Malowałem obrazy. Nie mam bladego pojęcia ile moich "dzieł" poniewiera się do dziś za różnymi szafami lub po komórkach. Mam nadzieję, że kilka wisi także na ścianach. Byłoby mi miło, bo zawsze wkładam całe serce w prace, które przynoszą mi satysfakcję. Jakież to bowiem przyjemne robić to co się lubi i na dodatek czerpać z tego profity.
Zakładam więc, że ogromna większość wstępujących do policji kocha swoją pracę, a ludziom w mundurach bardziej niż innym, zależy na tym, aby chronić prawo i obywateli. Jest w tym wszak pewien szkopuł. Konieczność wykonywania rozkazów. Trudno wyobrazić sobie komendanta mówiącego tak:
- Krzysiu ty mój kochany podwładny! Weź Kaśkę, Piotrusia i zejdźcie łaskawie do samochodziku, którym pojedziecie do pareczku, by zakuć w kajdaneczki niedobrą menściznę łamiącą ławeczki. Niech bóg was prowadzi.
Powie raczej tak:
- Spierdalać do parku po tego chuja. Wypad!
Takie prawa rządzą mundurowymi i nie ma się na co obrażać. Liczy się operatywność..., chyba że Krzysiu maluje obraz dla komendanta, gra mu na gitarze nocne serenady i chodzi w różowych stringach.
Jednak każdy rasowy komendant, tym bardziej na służbie, musi odłożyć swoje nocne zmazy o pałeczkach i kajdaneczkach na rzecz skuteczności. Jest od tego jak dupa od srania. I nie jego zadaniem jest klękać na mszach w jasnogórskim anturażu całując rydzykową racicę. Nawet jeżeli to lubi...
Każdy dzień kończy się wieczorem i, do ciężkiej cholery, nie może tak być, aby potrzeba awansu determinowała zachowania ludzi mających dbać o bezpieczeństwo narodu.
A co obserwujemy dzisiaj?
Uginające się pod ciężarem mundurowych kościelne podłogi i rozmodlone głupie pyski z "naszym prezydentem" na czele.
Kto u nas czym rządzi i do czego to zmierza? Duda to fajdłapa, Szydło jest mało inteligentną marionetką...
O reszcie nawet nie chce mi się mówić...
Jeszcze niedawno miałem nadzieję, że choć policja i wojsko będzie umiała wyjść z tego burdelu z twarzą. Zawiodłem się srodze. Wasze różowe stringi przebijają przez mundury i zaczynacie wszyscy wyglądać jak na paradzie gejów. Różnica jest jedna. Oni to robią dla zabawy.
A wy dlaczego?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz