poniedziałek, 18 września 2017

Kończ Waść! Wstydu oszczędź!

Chciałem dziś mocno przysrać Pietrzakowi, ale jego "opolski sukces" zrobił to za mnie, a ja nie kopię leżących. Mogłoby wreszcie dotrzeć do łba tego żałosnego Satyra, że pora mu już zacząć pielić grządki, a swoje drętwe dowcipy opowiadać wyhodowanym marchewkom.
Jak to mówił odkrywca innej prawicowej gwiazdy, miss Cucumber...
"Prawdziwego mężczyznę poznać po tym jak kończy..."
I to właściwie wszystko "w temacie": Pietrzak Jan. Życzę zdrowia do śmierci.

Samo Opole, którego miałem zaszczyt nie obejrzeć ani sekundy, nudzi mnie już ze dwie dekady. Z każdym rokiem coraz bardziej. Fajnie, że w tym roku tego festiwalu nie było.

Był za to Waszczykowski. To taki posiwiały knur, któremu ostatnie huragany zatopiły San Escobar i mógł się wreszcie rzucić w wir polityki globalnej nadając sobie rangę mediatora pomiędzy innym, koreańskim, knurem, a rudym brunetem z grzywką za uszami. Chciałbym usłyszeć tego Kim - Jakiegoś tam, jak mówi:
- Witam Towarzysza Waszczykowskiego. 
Ponieważ doskonale władam koreańskim, brzmi to tak:

- 나는 동행자를 환영한다.

Co... Nie chciało się w szkole uczyć, a teraz mamy problem z przeczytaniem banalnego powitania? Poczekajcie aż ten cały Kim zacznie u nas tworzyć wojskowe bazy od Mazur po Jelenią Górę... 
Dobrych zmian nigdy za wiele.  Witek z Jarkiem załatwią wszystkim bezpłatną naukę języka swoich idoli, a ruda grzywka zagrzmi na Twitterze:
- Houston, we’ve had a problem! 
I pojedzie na partyjkę golfa.

Skaczę dziś sobie z tematu na temat, to skoczę jeszcze do Niemiec. 
Pewien żubr przepłynął Odrę. Pewnie nachlał się piwa i popieprzyły mu się kierunki. A może, po prostu, także i żubry, spierdalają przed Nadszyszkownikiem Szyszko. Nie wiem. Trzeba się spytać Tuska, bo to wszak on siedzi na miedzy i zmusza do podpisywania Volkslisty każdą przeprawiającą się wpław bladź od dendrobeny po Pawłowicz. Tak czy owak... albo żubr pisaty ani czytaty nie był, albo zgraja niemieckich nacjonalistów nie lubi polskiego piwa. Dość na tym, że żubra Niemcy zastrzelili i zjedli. Nareszcie mieli kawał solidnego mięcha do ohydnego Radebergera. Co się dziwić? Ponoć tam głód i bieda aż strach, ale Szyszko i tak będzie interpelował do Luksemburga, bo mu spierdoliła kolacja.

Szyszko, ty barani łbie! Jak już zabijesz jakieś zwierzę, to pocałuj je w dupę. Może ust ci to nie nawilży, ale może powstrzyma od ich oblizywania.
Dobra. Na dziś wystarczy. 
Dobranoc





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz