Nie wiem czy mam dziś drwić, czy być poważny... zobaczymy co się z tego posta urodzi...
W trakcie Drugiej Wojny Światowej zginęło około sześciu milionów Polaków. Podobno, ale niech tam, że tyle. Kaczorowe mózgi wyceniły to na bilion złotych. Czemu nie na bilion sto dwadzieścia osiem miliardów czterysta dwanaście milionów sto dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy osiemset trzydzieści cztery?
Już odpowiadam.
Bo żaden pisowski kretyn nie jest w stanie takiej liczby przeczytać.
To po pierwsze.
Po drugie...
Bilion brzmi ładnie, a wyborcy pis i tak nie są w stanie ogarnąć ile to właściwie jest, oprócz tego, że tyle nam się właśnie należy. Sprawa załatwiona. Igrzyska uważam za otwarte!
Pojawia się jednak kilka problemów...
Bilion podzielony na sześć milionów daje sto sześćdziesiąt sześć tysięcy od łebka. Rozumiem, że będzie to kwota wypłacana każdemu, kto udowodni śmierć bliskiej osoby z rąk faszystów. Wystarczy sześć milionów udokumentowanych zgonów! No, bo przecież pis nie chce tej forsy dla siebie! Oni dbają o nas wszystkich i chcą nam zrobić wyłącznie dobrze. Może nie?
Po trzecie...
Niemców prędzej zabije kolka ze śmiechu, niż nam to dadzą.
W razie gdyby jednak dali, to co z rannymi? Po ile za banalny postrzał w dupę, konfiskatę beczki kiszonej kapusty lub rozjechanie płotu babci Bzibziakowej Tygrysem pod Kutnem?
Zajęcie dla IPN na najbliższe milion lat.
Trzymajcie dokumenty!
Pasowałoby od tego odjąć wypłacone już kwoty wraz z procentem od minionych lat. A gdzie inflacja?
Pis to ogarnie, dajmy mu tylko czas. Podobnego natłoku geniuszy nie odnotowano w żadnej historii.
Nie ma w języku polskim słów na określenie tego debilizmu.
Codziennie bóg pislandii zabiera do siebie około tysiąca Polaków. Statystycznie, od wojny, zabrał ich już do siebie 27 milionów. Wystawiam bogowi rachunek.
Cztery biliony złotówek.
Z tego dla mnie jakieś cztery miliony za babcie, dziadków, ojca, ciocie, wujków...
Niech mi Morawiecki wystawi jutro czek i sprawa załatwiona.
No to się, kurwa, wzbogaciłem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz