Polecę dziś młodzieżową gwarą...
Blady strach padł na gminę Baranów po informacji o planowanej tam budowie największego lotniska w centralnej Europie.
Dlaczego?
Od czasów Łokietka (oficjalnie!), młodzi Baranianie siedzieli sobie w swojej "śluzie na luzie" i mieli "wyjebane" na wszystko.
Może z kilkoma wyjątkami...
Dostęp do "lepienia bałwanów" (zażywania amfetaminy), był utrudniony. "Dni zagłady" (wywiadówka), nie pomagały w tym ani na jotę. Trochę pomagało "kręcenie śmigłem" i "walenie Niemca po kasku" (onanizowanie się), ale niewiele. Co bardziej wyedukowana młodzież męska starała się podejrzeć u żeńskiej "majtki z uzdą" (stringi"), a ta wyedukowana najbardziej "ciurlała sobie dropsy" (sex oralny). I mieli ogólnie "MTV" (mnie to wali). Woleli swoje "K3" (kino, kolacja, kopulacja). Właśnie po to "palili trampki" (uciekali na wagary) i wcale im się nie dziwię. Nie przeszkadzała im w tym nawet ich "pizza" (młodzieńczy trądzik). Niektórzy walczyli ze "styropianem" (łupież)
Byli i tacy, którzy czekali na "amnestię" (koniec lekcji), by wraz z "big cycem" (ostatni dzwonek), zerwać w szatni "cyckodźwig" (stanik) co bardziej obdarzonej koleżanki. Najmniej cierpliwi już w czasie "przerwy na reklamę" (przerwa międzylekcyjna) "czochrali drożdża" w wucecie, mimo obecności "ojca batmana" w kabinie obok. Ale tak to już bywa w "buddystanie" (szkoła).
W piątkowe wieczory "guru wioski" (przewodniczący klasy), organizował "melanż" (impreza) zawsze kończącą się "karmieniem łabędzi" (pawiem).
I tak sobie żyli Baranowianie w harmonii i spokoju wiedząc, że jak będą za bardzo do przodu to ich wyprzedzą sznurówki. Peniacie wafla?
Aż nadszedł pis, a wszyscy kierowcy autobusów wstali i zaczęli klaskać. A nad spokojny Baranów spadło z nieba UFO, chlapnęli mintaja i zarządzili:
Tu będzie lotnisko!
Największy Crush z errorem, ze swojej chaty szamana na Żoliborzu i ajdol większości jasnogórskich babć dał oklejkę. I gówno kogokolwiek obchodzi jak bardzo powiększyło się centrum wydalania Baranowian. Uszczęśliwianie na siłę jest podstawą działania.
I sztosik.
Proponuję obok lotniska dobudować jeszcze centrum lotów kosmicznych imienia JFuckKeja Kaczyńskiego i suche doki dla łodzi podwodnych. Klienci pewnie się znajdą. W Korei Północnej z pewnością.
Tak jak na najnowocześniejszym w Europie dworcu Łódź Fabryczna i obleganym przez trzy samoloty dziennie, lotnisku im. Reymonta w tejże samej Łodzi...
A teraz na poważnie...
Najbliższe dwa lata zajmie planowanie, ekspertyzy i cała logistyka tego przedsięwzięcia. Zgadnijcie... Czyje firmy wygrają w przetargach?
To tylko trzydzieści miliardów. Czekamy na dalsze potrzebne inwestycje mojej ukochanej dobrej zmiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz