Ktoś mi wczoraj napisał, ze mój ostatni wpis o pani Anders, jest moją próbą rozreklamowania siebie na znanym nazwisku.
Odpowiem dowcipem...
Zmarł pewien żul i leży w trumnie. Koledzy żule patrzą na zwłoki i jeden mówi:
- Zobacz Heniuś jak on ładnie wygląda!
- No ładnie! W końcu od trzech dni nie pije.
I jeszcze jeden...
Wchodzi żul do apteki. Wiecie... taki, którego wszystkie podroby wiszą już na sznurkach i mówi tak:
- Pani magister, proszę mi sprzedać spirytus salicylowy, bo on mi tak dobrze robi na moje kiszki.
- W pana stanie to mogę sprzedać najwyżej jakieś czopki.
- Nie... czopki to nie... - mówi żul i odchodzi od kasy.
Kilka kroków przed wyjściem dodaje:
- Czopki to pani magister może wsadzić sobie w dupę!
Jest mi przykro to pisać, ale ludzie nie lubią, a częstokroć wręcz nie chcą, wlec za sobą pewien poziom inteligencji i wiedzy przynależny homo sapiens. Świetnie im się żyje w niewiedzy i bez wyciągania wniosków; łykają telewizyjne piguły niczym francuska gęś paszę, wątroby im rosną i zanikają mózgi...
Bo i po co im one?
Na śniadanie rozmrożony chleb z plasterkiem serka, rumianek, porcja toruńskiej brei i dokarmienie gołębi.
W sumie to nie mam wielkich pretensji do zasuszonej babulinki, która wychowawszy w trudzie trójkę dzieci, które rozpierzchły się teraz po świecie, została
sama z wypchanym pieskiem na deskorolce, którego trzy razy dziennie
wyprowadza na spacer.
Nasze życie zatacza sobie kółeczko. Na oby jego krańcach nasza percepcja wygląda bardzo podobnie. Nie kumamy bazy. Rumianek, pampers i szlus.
No to na jakiego wała nam radio marysia?
Ano dlatego, że wreszcie znalazł się ktoś, kto mówi zrozumiałym językiem!
W którym momencie popełniamy błąd oddzielenia ciała od inteligencji?
Organ nieużywany zanika!
Proponuję rozwiesić to zdanie po mieszkaniu i czytać je do znudzenia codziennie, zanim, i na własne życzenie, nie zamienimy się w kilkadziesiąt kilogramów niczego.
Ten cały Krzywousty Drugi, ksywa premier, wymyślił, że matka czworga dzieci powinna mieć prawo do pięciu głosów! A jeżeli jest w ciąży, to może do sześciu?
Wyśmiewałem się z podobnych pomysłów już ze dwa lata temu. Niedługo nam powiedzą, że Kaczor i reszta pisu mają po dwa tysiące głosów, a ich wyborcy po trzysta plus.
Do tego wszystko zmierza...
Wyłącznie dzięki naszej bezczynności daliśmy postawić jakieś gówniane schody, na Placu Piłsudskiego, zasłaniające Grób Nieznanego Żołnierza, który, przypomnę, ustawiony jest po to, aby czcić tysiącletnią historię walki Polaków o naszą godność!
Rozumiecie znaczenie tego słowa?
Nasza dzisiejsza godność legła pod gruzami, a na ich szczycie wysiadują skurwysyny z pisu i wygłodniałe hieny w koloratkach.
Nie będzie dzisiaj morału.
Niech każdy dopowie go sobie sam.
Bo ja, z żonusią, jedziemy sobie uczcić naszą trzydziestą rocznicę ślubu.
Jeżeli ktoś chce nam złożyć z tego powodu gratulacje, to wyłącznie mnie...
A swoją anielską cierpliwość karzę rozgnieść jakiejś uroczej masażystce na leżance z dziurką moją paskudną gębę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz