wtorek, 16 października 2018

Szczepionki

Kompletnie nie znam się na szczepionkach i nie mam bladego pojęcia o tym, czy są one bezpieczne dla naszego, i naszych pociech życia, czy nie. Wiem tylko tyle, że po okolicznym pobliskiego rynku często przechadzają się sędziwe niewiasty, których nogi przypominają uchwyty kombinerek, a odległość między kolanami to dwadzieścia centymetrów lekko licząc. Wloką zwykle za sobą wózki na zakupy, które ja nazywam respiratorami i kołyszą się na boki jak kaczka.

A teraz będzie najważniejsze zdanie całego posta.

Nie chcę być niegrzeczny, ale czy nie jest to efektem braku szczepień przeciw krzywicy?

Może nie jest, nie znam się, ale wolno mi mieć podejrzenia, że jednak jest.
Z czasów mojej młodości pamiętam, że wiele, bardzo wiele, osób chodziło straszliwie zgarbionych. Z  opowieści mojej mamy wiem, że taki był również mój dziadek. Dzisiaj takich ludzi jest niewielu.
Wyprostowaliśmy się jakoś tak sami z siebie, czy jest to jednak efektem szczepień?
Zerknijcie uważnie wokół siebie...
Dzisiejsze dwudziestolatki, znów oczywiście to nie jest reguła, są często zatłuszczonymi lochami, którymi każdą porą wylewa się hamburger z frytkami i dietetyczna cola, a przecież nie garbią się w tak dramatyczny sposób jak ludzie kiedyś i krzywych nóg jednak nie mają.
Czemu?
A może to efekt szczepień właśnie szczepień?
Tego znów nie wiem i nie mam żadnych kwalifikacji, aby o tym pisać, ale znów targają mną wątpliwości.

Osoby wypowiadające się przeciw obowiązkowym  szczepieniom swoich dzieci pieprzą takie farmazony, że nie chce mi się tego wszystkiego słuchać. Obawiają się szczepionek, a przez całe lata karmią swoje pociechy paskudztwami z fast foodów, bo dostaną jajko niespodziankę w promocji  z tłumaczeniem, że nie mają czasu.
Sranie w banię.
Kilka dni wstecz zobaczyłem z auta nastolatkę z pieskiem na spacerze. Była niewielka wzwyż, za to w poprzek już niekoniecznie. I miała na sobie t-shirt z numerem 99 na plecach. Zrozumiałem to jako jej przesłanie...
Ważę tylko 99 kilo!
Wprawdzie zjem dziś jeszcze osiem hot-dogów, ale trzy spacerki z ratlerkiem pozwolą mi tę wagę utrzymać.
Heja i do przodu.

Od niepamiętnych czasów mój żołądek zaciska się na widok KFS, McDonaldsów i innych, zaimportowanych z USA świńskich żarć, dla ludzi pozbawionych elementarnego smaku.
Może by tak wynaleźć szczepionkę na przywrócenie smaku? Daję głowę, że narobi ona mniejszych szkód w organizmie naszej ukochanej pociechy od tego paskudztwa.
Widziałem pewien program w tv o spożywaniu cukru. Człek żywiący się gotowym jedzeniem spożywa dziennie 22! łyżeczki cukru dziennie.
22 łyżeczki!
Ja tyle zużywam przez rok!
To nie szczepionki zabijają ludzkość. Zabija je nasza głupota!
Przykładem może być pewien chory wpis w necie brzmiący jakoś tak
"Mój syn zmarł na drugi dzień po szczepionce. Jechał rowerem i zabił go samochód".
Dna idiotyzmu nie ma.

Grubas może oczywiście schudnąć, ale krzywicy wyleczyć się nie da.

Na szczęście ja tego już nie dożyję, ale za osiemdziesiąt lat powrócimy do powyginanych wszelkimi chorobami staruchów, którzy, wlekąc za sobą respiratory, będą dziękować rodzicom za brak szczepień w dzieciństwie. 

Wyprostowaliśmy się jakoś tak sami z siebie, czy jest to jednak efektem szczepień?
Zerknijcie uważnie wokół siebie...
Dzisiejsze dwudziestolatki, znów oczywiście to nie jest regulmimo że są często zatłuszczonymi lochami, którymi każdą porą wylewa się hamburger z frytkami i cola, krzywych nóg jednak nie mają.
Czemu?
Może to wina szczepień?
Grubas może schudnąć, krzywych nóg wyleczyć się nie da.
Antyszczepionkowcy najwyraźniej chcą, aby ich dzieci, w przyszłości, chodziły jak foki, zarażały ospą i innym cholerstwem całą okolicę.
Tylko wtedy będą szczęśliwi.
Gratulacje!
Przeżyłem na tej planecie 57 lat. Zaszczepiono mnie przeciwko wszystkiemu. moich rówieśników także. Nie ma wśród nich nikogo, kto by wyglądał jakby przepłynął ocean na beczce, nikt nie ma na gębie śladów ataku hordy dzięciołów i żaden nie zapadł na autyzm ani schizofrenię.
Może z wyjątkiem tych, którzy oklaskują pislandię, ale tu szczepionki są na nic.
Proponuję wynaleźć szczepionkę przeciwko głupocie.
Coś takiego zmieni wiele ...





hcą, aby ich dzieci, w przyszłości, chodziły jak foki, zarażały ospą i innym cholerstwem całą okolicę.
Tylko wtedy będą szczęśliwi.
Gratulacje!
Przeżyłem na tej planecie 57 lat. Zaszczepiono mnie przeciwko wszystkiemu. moich rówieśników także. Nie ma wśród nich nikogo, kto by wyglądał jakby przepłynął ocean na beczce, nikt nie ma na gębie śladów ataku hordy dzięciołów i żaden nie zapadł na autyzm ani schizofrenię.
Może z wyjątkiem tych, którzy oklaskują pislandię, ale tu szczepionki są na nic.
Proponuję wynaleźć szczepionkę przeciwko głupocie.
Coś takiego zmieni wiele ...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz