niedziela, 10 sierpnia 2014

Pod słońcem Toskanii

Uciekamy do Włoch. Tam, mimo że temperatury do tych panujących ostatnio w Polsce są zbliżone, oddycha się o wiele łatwiej. Także świadomość, że nie musimy oglądać rano tych samych źródeł stresu, nastraja bardziej optymistycznie.
Zakończyłem na wieczornej sjeście przed klimatyzowanym domkiem i rozbieganymi oczkami żonusi po spożyciu taniego toskańskiego winka w odpowiednio dużej butelce. To żaden rarytas, ale kosztuje tyle co polski "Patyk", a przegania go w przedbiegach. Zresztą... Wszyscy je tam żłopią na potęgę i należy iść za tryndem. Nie ma też sensu kupować wody w marketach, bo w każdym miasteczku są głębinowe studnie skąd płynie źródlana woda, z której korzystają miejscowi. Wystarczy się rozejrzeć. Polecam za to toskańskie oliwki w termozgrzewalnych foliach. To produkty okolicznych wytwórców, mordujące smakiem najdroższą ofertę naszych supermarketów. Po powrocie z Włoch przez pół roku nie mogę patrzeć na marketowy szajs. W Venturinie jest market Coop, w którym sprzedają najlepsze oliwki jakie kiedykolwiek jadłem. Szkoda, że nie zawsze można je kupić.
Jest to rejon Toskanii zamieszkiwany przez Etrusków i wszędzie można odnaleźć ich ślady. Początki kultury tego ludu datuje się na X wiek przed naszą erą. Niestety, mięli tę słabość, że przedkładali wygodne życie nad wojny. Rzymianie nie mogli zaakceptować i starali się jak mogli, aby ich zniszczyć, co, w okolicach tzw. Naszej Ery, udało im się dokonać. Odeszli w niebyt. Wielka szkoda, bo to lud kładący na łopatki rzymskich idiotów. Pewnie kiedyś o tym napiszę.
Jedna rada...
Toskańskie, większe, miasta są imponujące, ale zwiedzanie tych mniejszych, sprawia o niebo większą frajdę. Zwiedzanie Campilia Marittima na wzgórzach obok Venturiny, to poezja dla oczu...





Na tym słupku budowniczy napisał datę jego powstania.  Nie pamiętam dokładnie, ale to XI wiek.





Kiedyś pojadę tam i kupię mieszkanie z tym balkonem. Ale patrzcie dalej...







Można się zakochać?
Miasteczko liczy pewnie ze trzy tysiące mieszkańców. 
Nic tylko wyłamać kawałek marmuru z Carrary i do końca życia rzeźbić.
Mam teraz ochotę pokazać fotkę z widokiem na Żeromskiego, ale oszczędzę Wam stresu.
Być może udało mi się odrobinę wytłumaczyć dlaczego akurat w Toskanii żyli i tworzyli najwięksi artyści wszechczasów. Jeśli nie, to mamy czas, bo Toskania, choć niewielka obszarem, funduje nam co krok taki ładunek zachwytu, że tylko idiota nie może tego dostrzec. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz