piątek, 8 sierpnia 2014

Szlakiem Mafii 2

Na zachodzie Ligurii, przy granicy w Francją, leży ugłaskane San Remo, kraina zblazowanych pederastów z jachtami po milion baksów i promenadami dla mężczyzn noszących różowe stringi, popijających Dom Perignon do krakersów z rybimi jajcami, które mnie, jako prostakowi, smakują jak rozgotowany paździerz w kleju do tapet. Odbywa się tam także festiwal dla wyżej wymienionej śmietanki towarzyskiej, z akcentem na śmietankę. Spadamy z San Remo do miasta Lukka, w północnej Toskanii. Urodził się tutaj Puccini. Jego problem. Komplikacja miejskich uliczek zamorduje w Lukce najlepszego biegacza na orientację. GPS nieodzowny. Broń Was Boże próbować tam wjeżdżać autem. Lepiej połazić, bo centrum nie zmieniło się od czasów Boccaccia, czyli od panowania w Polsce dynastii Piastów. Blisko Lukki znajdują się złoża najbardziej cenionego na świecie marmuru, z którego Michał Anioł, Brunelleschi czy Bernini tworzyli niezapomniane dzieła. Ich problem. Co kilka kilometrów napotkamy tam hurtownie tych ciężkich kamorów, którymi zachwycają się wyżej wymienieni, ocierając opalone na jachtach pośladki, o chłód historii. Trzeba to zobaczyć! Oczywiście nie opalone pośladki, a wydłubane góry skrzące się w zachodzącym słońcu.
Ominiemy dziś Pizę. Zasuwając na południe snującą się po wybrzeżu drogą, miniemy nieładne Livorno. W weekendy owa droga zablokowana jest milionem skuterów i tysiącami aut zaparkowanych na poboczu. Livorno słynie ostatnio także z odholowanego niedawno wycieczkowca leżącego na mieliźnie. Bystre oko dostrzeże między skuterami niewielkie rezydencje sprzed wieków. Warto się rozglądać!
Niedaleko leży Cecina z niezłym Aqua Parkiem, gdzie za 18 ojrasów od łebka można się fajnie wypluskać.






Ten palant na pierwszym planie to niestety ja.
Wykąpani możemy spadać dalej. Malutkie San Vincenzo i pobliski Park Albatros to nasze dwukrotne wakacje w tym rejonie.






Można się oczywiście smażyć cały wyjazd na pobliskich plażach lub basenach, ale okolice są tu tak urocze , że aż wstyd byłoby ich nie zwiedzić. Najbliżej jest Populonia ze średniowiecznym zameczkiem i oszałamiającym widokiem na zatoczkę poniżej...




Piękna trasa etruskim szlakiem oprowadza po okolicy, ale biegnie z dołu do góry i trzeba się zdecydować gdzie zostawić auto. Zawsze zachwycał mnie widok drzew piniowych, które tworzą wielkie parasole, a las tych parasoli wygląda z góry niczym kobierzec, po którym można spacerować. Kudre... Dojechaliśmy dziś do celu, zwiedziliśmy okolice i czas na wieczorną sjestę. W parku Albatros podają wspaniałe Spagetti, chyba najlepsze jakie zjadłem we Włoszech. Można także zasiąść w fotelu przed domkiem z odrobiną winka...


Za to zdjęcie dostanę op..., ale czy nie dostrzegacie w twarzy żonusi tej błogości lenistwa? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz