poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Porno i duszno

Definitywnie, acz niewielkimi kroczkami, będę się wycofywał z pisania o polityce i "politykach". Znudzili mnie, nie czuję veny i szkoda czasu.
Walt Disney, Albert Einstein, Robinson Crusoe, Czesław Niemen, Kaligula, Ringo Starr, a nade wszystko Marcel Proust... mieli politykę głęboko w dupie, a mimo to jakoś przebili się do historii. Wolę być w tym gronie!
Bo co mamy na drugim biegunie?
Hitlera, Stalina, braci Kaczyńskich, kardynała Richelieu i Rydzyka ze stadem otumanionych moherów. Mamy winę Tuska i popadające w ruinę cmentarze w Kozielsku, Starobielsku i Katyniu. Mamy problem.
Nie umiemy wyzwolić się z pajęczyny macierewiczowych łgarstw; opozycja żyje, żeby nie powiedzieć "wyłącznie żeruje" na głupocie rządzących nie dając nic od siebie, nie przedstawiając żadnej alternatywy i zniżając się do poziomu permanentnej negacji rządów idiotów.
Co by to było, gdyby nie było pislandii?
Boję się, że sami nie wiedzą... Chyba tylko pis trzyma ich przy życiu.
No to ileż ja mam o tym jeszcze pisać i po co? Toż wszyscy o tym wszystkim wiedzą więcej ode mnie. Każde pierdnięcie Kaczora roznosi smród po fejsie w milionach odsłon, każdy wietnamski lunch Pawłowiczówny opisano na tysiąc sposobów zanim ta zdążyła go strawić...
Przestaje mi się chcieć w tym uczestniczyć. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie...
 
Oczywiście mógłby teraz napisać coś w stylu: Dlaczego Macierewicz uśmiecha się tak szeroko?
I odpowiedzieć sobie i innym: Bo ta bezczelna świnia ma nas głęboko w dupie!
Ale po co?
Ktoś tego jeszcze nie wie?
A może tylko jeszcze sobie tego nie uświadomił?

Co więc w zamian?
Coś, co jest tematem równie lotnym i kontrowersyjnym, jak polityka? Mającym te same dwa wiecznie odpychające się bieguny...
Jest coś takiego.
Nazywa się pornografia.
Fala wyuzdanego seksu przed kamerami tworzona z dwóch przyczyn.
- Pieniędzy...
- ... lub przyjemności bycia kimś między zbokiem, a biznesmenem.
Tam także brak jakichkolwiek reguł, bo liczy się wyłącznie efekt.
Uda się podniecić?
Jeśli nie to kręcimy od nowa.
Coś wreszcie... kiedyś... zatrybi i wywoła na naszych ustach szeroki uśmiech Antosia.

Kiedyś, dawno temu, w swojej naiwności, wpisałem w jakiejś wyszukiwarce słowa: "White House" myśląc, że zobaczę jak mieszka Obama. Obok siedział syn.
I cóż się pokazało?
Ano właśnie to, co osobiście wolę oglądać bez siedzącego wówczas za mną małoletniego syna.

Ponieważ jednak pamięć ludzka bywa często zawodna, pozwolę sobie wszystkim przypomnieć gdzie powinien być mężczyzna podczas seksu od tyłu...
Zdecydowanie powinien być z tyłu...
Polityka jest homoseksualna, ale ja nie daję się nabić...
Może tak na koniec...

- Czy rozmawiasz z mężem w czasie stosunku?
- Jeśli zadzwoni...

- Co robi kobieta po stosunku?
- Przeszkadza...


- Co mówią do siebie jądra podczas stosunku?
- Szef zapierdala, a my się obijamy.

- Czemu leżysz jak kłoda?
- Bo rąbiesz jak dzięcioł.

- Wspaniale tańczysz.
- Ty też.
- Wspaniale obejmujesz.
- Ty też.
- Wspaniale całujesz.
- Ty też.
- Mam na imię Darek.
-
Ja też. - Wspaniale tańczysz.
- Ty też.
- Wspaniale obejmujesz.
- Ty też.
- Wspaniale całujesz.
- Ty też.
- Mam na imię Darek.
- Ja też.

Nomen omen...
Dobranoc


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz