wtorek, 29 maja 2018

Wycieczka po Italii

Jestem wielkim fascynatem włoskiego renesansu. Zbyt rzadkie wyprawy do Italii to taki czas, w którym co chwila szczypię się w policzek mówiąc do siebie:
- Czy ja aby na pewno tu jestem?
- A może właśnie po tej drodze stąpał kiedyś Michał Anioł?
- A może przejeżdżał na osiołku wielki Leonardo szkicując przelatujące ptactwo i kombinując jakby tu do nich dołączyć?

Toskania, bo o niej dziś mowa, oczarowała mnie dużo dawniej, niż miałem okazję pierwszy raz ją zobaczyć. W ogromnej części jest to zasługą Irvinga Stone i powieści pt. "Udręka i Ekstaza" o życiu Michała Anioła. To chyba druga, ale też najbardziej "zaczytana" książka z moich półek. Kartki z niej wypadają, a okładka jest w strzępach. Ale co to za książka!
Szczyt listy bezapelacyjnie zajmuje "Paragraf 22".
I tak już zostanie.
Wypada dodać trzecie miejsce...
To Trylogia.

Wracam do Toskanii.
Ponieważ nic mnie, i nikogo w tej grupie, nie ogranicza, będzie teraz seria fotek...

Złote drzwi do baptysterium naprzeciw florenckiej katedry. Efekt konkursu, który wygrał Lorenzo Ghiberti w roku 1402. Konkurs ogłoszono w roku 1400. To data początku renesansu.

Szybki skok do Pizy


Krzywa cholera jak cholera :) 
I znów Florencja...


  W drodze do San Vincenzo. Gdzieś pomiędzy San Giminiano, a Volterrą.


Galeria Ufizzi we Florencji. Bilety radzę zamówić w internecie, bo kolejka długa jak diabli i zmarnujecie tylko czas.
Michał Anioł i tondo "Święta rodzina".
 
To po drodze... Przypomnę sobie nazwę miasteczka... Campilgia Marittma! Zblokowałem tam żonusię w dybach i miałem zostawić, ale męski odłam turystów miał takie same plany, a kolejka rosła. Czy to nie symptomatyczne, że każdy mąż marzy o tym samym? Byłem tam dwa lata później i dybów już nie było. Ktoś chyba zakosił.




Jedziemy dalej.. 

 Włoskie cygaro.

Populonia. Chyba najmniejsze miasto świata, Ma jakieś piętnaście domów, jedną ulicę i ruiny zamku.



 To już w Rzymie.



Aleja zbudowana na rozkaz Mussoliniego i główny trakt do Watykanu.


Nie chcę być złośliwy, ale Karol Wojtyła kazał się pochować w ziemi. Tak wyglądał jego pierwszy grób. Przenieśli go obok Piety Michała Anioła żeby Duda nie musiał bratać się z chamstwem na wąskich schodkach do krypty.
 




Obowiązkowe Hiszpańskie Schody. Poniżej jest śliczna fontanna z roku 1623. Ją i Di Trevi wciąż zasila starorzymski akwedukt. Fontanna jest pamiątką po powodzi z 1598 roku, kiedy to wezbrane wody Tybru wyrzuciły w tym miejscu łódkę.



Ponoć lody obok Di Trevi są boskie. Nie sprawdzałem, bo rzadko jadam lody.


 No i Di Trevi...


 Żonusia i bańka włoskiego sikacza. Ważne, że duża. Poległem drugi.





Pewnie nasuwa się teraz wszystkim pytanie, co owe zdjęcia mają do renesansu.
Zbliżają się wakacje i, jeżeli nie wiecie dokąd jechać, jedźcie właśnie tam. Kluczowe słowo to renesans czyli ODRODZENIE! Nie znam lepszego miejsca, aby się odrodzić.
Jakby coś, to służę za przewodnika.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz