piątek, 27 lipca 2018

Orgia u Rydzyka

No to gdzie trafi niewydana forsa na referendum? Oczywiście, że do Torunia! To drobne sto dwadzieścia milionów złociszy, które Rydzyk już pewnie zagospodarował w swoim budżecie na ten rok dobrych kilka miesięcy temu.
Ale żeby nie było lipy...
Zaprosi wszystkich świętych pismenów, na ich koszt (znaczy na nasz koszt...), aby sobie mogli trochę pośpiewać i potrzymać się za rączki.
Telewizja "Trwam w Swojej Głupocie" pierdolnie przekaz z transmisji, podczas której zejdzie na udar siedmiu obrońców wiary i dwie jej obrończynie. Szyszko dowiezie porcje mrożonych pardw mszarnych prosto ze Szkocji i dwa rysie ze swojej lodówki.
Sam Rysiek Cz. dojedzie sam.
Antosia przywiozą prosto po relaksujących go elektrowstrząsach z Tworek, a Krzywousty Drugi jebnie zapewne jakąś odkrywczą mowę, a Jarosław zaprezentuje najnowszą swoją kreację na lato-jesień-zima-wiosna.
I jak oni wszyscy będą się cieszyć z przekazania toruńskiemu gamoniowi kolejnych milionów z Waszych kieszeni! Prawie tak samo jak z wkładania ich do swoich.

BOR, czy jak to się tam teraz nazywa, rozpieprzy z radości ze trzy beemy, Sobecka, po raz pierwszy w życiu przestanie się strzyc sekatorem, walnie sobie pasemka i zatańczy na rurze, a chora na syndrom Touretta Krystyna, każe im wszystkim wypierdalać.
Tylko biedny ratlerek Duduś zrobi minkę jak na pewnym filmiku, w którym wcale nie był najebany jak stodoła po żniwach, klęknie grzecznie gdzieś z tyłu, by wymodlić sobie nową obrożę.

Kurde...

Jak już zacząłem tę wyliczankę, to pojadę dalej.
Mazurkówna zarży ihhhaaa! czy coś w tym guście, Jojo skoczy do Brukseli okraść belgijskich żołnierzy na paradzie, a Ziobro zacznie jeszcze bardziej się ślinić.
Ten dzióbek, jak mu tam...  Płaszczak...
Tu moja inwencja niestety twórcza się kończy...
Pewnie zaśpiewa w chórze na dwa głowy z Klempom największy hit Sobeckiej.
Leci on jakoś tak:

- Radujmy się, że mamy radio marysia,
  Radujmy się, że mamy ojca Rydzykaaaaaaaaa!
  Radujmy się, bo już te chwiiiiille nie wrócąąąąą!
  A jeśli nawet wróóóócąąąąą, to tylko we śnieeeee.

Ja pierdolę! Niemal się rozpłakałem! Ale muza! Ustawię ją na swoim fonie jak będą dzwonić ze skarbówki.
A wszystkie te atrakcje macie za drobne sto dwadzieścia milionów!
Karczewski... czy... Kuchciński, sorki, ale nie rozróżniam tych gamoni, rzucą projektem zabarykadowania wschodniej strony Wisły od zachodniego stoku, nomen omen, Baraniej Góry, po północne Żuławy, na wypadek ataków ześwirowanych komuchów. Andruszkiewicz się zapluje i wyda czterdzieści tysięcy na paliwo do auta, którego nie ma, bo i po chuj mu auto, skoro nie ma prawka?
Jasio Pietrzak z Rosiewiczem zawiążą spółkę pod nic nie znaczącą nazwą: Lennon-McCartney i napiszą song pt. "Jarek In The Sky With Diamonds". 
Reasumując...
Chyba zapiszę się do pisu, bo nic mnie bardziej nie kręci od możliwości dania klapsika w jakże kształtną dupeczkę Sobeckiej i wygłaskania chorego kolanka Jarusia.
Będzie gites-majonez.

Ale najgorsze jest to, że niestety, całkowicie zapomniałem o czym ja chciałem napisać?!

Aaaaa!

Tuż po położeniu na tacę stu dwudziestu baniek i efektownym szpagacie Sobeckiej nad gromnicą, towarzysze przejdą do geotermalnych łaźni na gangbang przy krewetkach, ostrygach i kawiorze. Ale o tym marysia już nie poinformuje, bo i tak żaden z wyborców pislandii nie wie co to geotermalna łaźnia, ani krewetki.
A Rydzyk?
Może wreszcie pozwoli ucałować się w rączkę...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz