czwartek, 19 lipca 2018

Przeczytajcie i zastanówcie się nad moimi słowami

Zacznę od zdjęcia, które zrobiłem dziś na parkingu przed Biedronką. Najpierw jednak krótki do niego opis...
Władowałem zakupy i wsiadłem do auta.
Tuż obok pojawia się babsztyl, który stał za mną w kolejce do kasy. Wyjmuje kilogramową torbę z jakimiś paprochami ze sklepu i wysypuje zawartość na ziemię. Dwie sekundy później nadlatuje stado gołębi...


Niby nic, ale mnie nagle olśniło!
Chyba przestanę pisać tego bloga.
Co mają do tego gołębie? Prawie wszystko!
Może jednak od początku...
Jest ich o wiele za dużo, jak ludzi. Zrobiły się totalnie bezczelne, jak ludzie. Chcą tylko się nażreć,  wysrać i gruchać (się też...), nam także niewiele więcej do szczęścia potrzeba; najlepiej za darmo. "Dzięki" pisowi staliśmy się agresywni, bezmyślni i czekamy aż dostaniemy przekaz na 500 złotych.
To taka ludzka forma gołębiego żarcia z Biedronki. I tyle nam zaczyna wystarczać.
Kiedyś w Łodzi latały masy wróbli. Teraz ich w miastach nie ma. Zostały wypieprzone przez gołębie i wrony.
Nas też, już niebawem, pislandia wypieprzy gdzie popadnie, bo jesteśmy za mali i umiemy tylko ćwierkać, a oni są wiecznie dokarmiani przez pojebanych staruchów. I mają do obrony kruki i inne glapy, które robią z nami co im się żywnie podoba.
A moje pisanie jest o dupę rozbić, bo i ja jestem wróbel, który może sobie jedynie poćwierkać w krzakach za miastem. I niechbym tylko próbował się zbliżyć do jakiegoś wysypanego przed Biedronką żarcia, to zostanę zadziobany przez gołębie ścierwo do spółki ze skretyniałym babskiem.

Zerknijcie w niedaleką przyszłość.

Pozbawia się ludzi wszystkich demokratycznych instytucji i każe się tylko modlić; że niby jakaś pieprzona modlitwa ma nam całą resztę załatwić. A oni sypną ochłapami... Jacy kochani! Radujmy się!
Muszę wrócić do wróbelków.
Może mało kto to zauważył, ale i wróbelki stają się konformistyczne. Im bardziej dokręcają im śrubkę, tym wróbelki uciekają głębiej w las.
Kruczyska zawłaszczają sobie sądy, aby mogli oszukiwać w każdych wyborach, a my głębiej do lasu. Budują struktury mające na celu wróbelki wystraszyć, no to wróbelki w jeszcze gęstsze krzaki! Niedługo nie będzie już żadnego wróbelka po sejmem, bo wszystkie posrają się ze strachu przed glapami w mundurkach i krukami na urzędach.
Zrozumcie wreszcie to czym pis, od swojego zarania, kłuje was w oczy...
Chcą z Polski zrobić parking przed Biedronką, na którym jedynie głupie gołębie mają wszystko, a wy do lasu obgryzać korzonki. I to po cichu i w nocy, bo jeszcze ktoś was zobaczy...
Zawsze sądziłem, że Polacy to dumny i bohaterski naród. Pewnie nawet tak kiedyś było, ale pisowska mafia urwała Polakom wszystkie jaja i wypieprzyła w krzaki.
Opublikowałem pewnie ze sześćset postów na temat zagrożeń ze strony pisu. Jeżeli nawet udało mi się nimi otworzyć choćby dwie pary oczu, to i tak tylko na chwilę. Konformizm, uczucie bezsilności, lenistwo i przyzwyczajenie się do smaku gówna, zwycięża!
Dlatego nie mam już najmniejszej ochoty pisać o tym wszystkim, bo czuję się jak świeczka na grobie.
Tak, pamiętamy. Kiedyś żyliśmy normalnie, ale chuj z takim życiem! Było, minęło...
Usiądźcie więc na dachach obok Biedronki i czekajcie na durną staruchę, która podrzuci wam jakieś paprochy do żarcia. Tylko zmieńcie się najpierw w gołębie i wleźcie między wrony, by wspólnie pokrakać.
Pewnie niedługo minie mi cholera i wrócę do pisania, ale już nie w tym tygodniu. Wszystko przez te gołębie.

Nigdy o to nie prosiłem, ale teraz proszę...
Udostępniajcie ten wpis. Może komuś otworzy on oczy, a jego jaja odrosną.
Wstyd! Wstyd! Wstyd!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz