wtorek, 26 kwietnia 2016

Na wygnaniu

Trójmiasto to taki specyficzny region kraju, w którym niespecjalnie wiadomo gdzie się jest. Odległość między miastami liczy się grubością tablicy informującej o ich nazwie. Jadąc na wschód: po prawiczce mamy tory kolejowe i górki, po lewiczce plażę, a środkiem leci Aleja Wyzwolenia, czy jakoś tak. Zgubić się trudno, ale i odnaleźć niełatwo, bo przemieszczanie się tutaj przypomina mi szukanie w wenezuelskim błocie czterdziestego trzeciego kręgu anakondy. Korki i market za marketem przemieszane z salonami Porsche. Biedacy to nie mieszkają od Alei w stronę morza... W przeciwną już mniej wesoło. Późny Gierek. Wprawdzie polodowcowe górki czynią ów teren o niebo bardziej atrakcyjnym widokowo od połaci smętnych plaż i płaskiego jak dowcip Macierewicza morza, ale zamieszkują tu powiedzmy ci, którzy nie kupują Bentleyów. Komu zresztą potrzebna gablota za milion, kiedy pod blokami przechadzają się wieczorami dziki, a na ich dachach wypróżniają się wędrowne sokoły. Czasem jakiś dziadziuś wylezie na spacer z dziadziusiem pieskiem otulonym w coś, co upodabnia go do pancernika i wleką się w tempie jedenastu kroków na minutę wkoło bloku czapkując każdej paniusi z pieskiem, i bez pieska takoż. Zdarza się usłyszeć trzeszczące trampki zdyszanego biegacza z słuchawkami na uszach, uprawiającego najnudniejszy sport pod słońcem i masakrującego własne stawy bezmyślnym przemierzaniem dystansu stąd donikąd i z powrotem.
Kto by się jednak tym przejmował, gdy o sto metrów siedzi w sklepie typu Żabka niewielka ruda pani z popsutymi zębami sprzedająca zimne piwo, a opodal "U Kaszuba", można zjeść domowy obiadek w przystępnej cenie.
W robocie też same atrakcje.
Uścisnąłem dłoń samej Martusi od Kaczyńskich, a inwestor opił gruntownie nas i siebie. Skaleczyłem się w paluszek, pół stopy spuchło mi jak bania od czterodniowego kopania w hamulec rusztowania, przejechałem się najnowszą beemą z gościem, który zdobył w tym roku 141 punktów karnych, zabrano mu prawo jazdy i wysłano na egzamin za ostatnie 47 punktów w jeden wieczór, co nie przeszkadza mu w kontynuowaniu nocnych rajz po Gdyni 150 na godzinę pod prąd.
Szalenie miły gość.
Bawić też trzeba się umieć.
Ostatnio rozbawił mnie marszałek senatu, chyba... tłumacząc się jak dziecko, że tak ogólnie, to on kompletnie nie wie po co poleciała do USA nasza premier.
I dobrze gada!
Po chusteczkę ona tam poleciała, tego nie wie nikt z wyjątkiem... mnie.
Bo jeszcze tam nie była!Proste jak kij od szczotki.
Miała jedyną okazję, bo kto ją później tam zaprosi na krzywy ryj?
Postoi sobie tam chwilę pod jakimś pomnikiem, wyda dulary na kwiatki, jakiś fagas pstryknie jej kilka fotek i może wracać z tarczą, bo resztą zajmie się ten dzióbek Kurwski przekonując radośnie rozhisteryzowaną prawicową gawiedź, że oto Polska położyła na łopatki resztę świata w dziedzinie polityki międzynarodowej.
Tak bogaty kraj jak nasz może fundować loty każdej bladzi dokądkolwiek chce ona sobie polecieć i w jakim celu.
To nawet niezły trop.
Ojcusia Rydzyka proponuję wysłać w misję na Plutona, Kaczorka zdecydowanie dalej... Jacuś Kurski powinien spróbować złożyć nam relację z lądowania w Pasie Oriona, a Duda... hmmmm... Ten nie nadaje się kompletnie do niczego.
Nie jestem śmieszny, wiem, ale z czego mam się śmiać?
Debil, odgrywający rolę marszałka senatu, zasługuje jedynie na kopa, rząd to dno w zalanej wodą studni, w której nikt w nią zaglądający nikogo mądrego na dnie nie zobaczy. Reszta jest niczym rachunek w Biedronce, w której najważniejsze jest czterdzieści siedem groszy, a nie sto dwadzieścia osiem złotych przed groszami. To owe grosze blokują kasjerkę i zakupowicza sprowadzając do absurdu proste czynności przy kasie.
- Poproszę jeszcze torbę.
- Siedem groszy.
- Mam złotówkę.
Otyłemu gościowi tuż za mną pękają hemoroidy, jego żona masuje haluksy, a pani przy kasie prosi koleżankę z drugiej kasy o paczkę dwugroszówek.  Nakazano mi być dowcipnym...
Łatwo powiedzieć! Podrzućcie mi jakiś śmieszny temat, a ja go rozwinę. 
Głupi ten mój dzisiejszy wpis i jakiś przydługi. Pora do łóżeczka.
Dobranoc Państwu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz