sobota, 17 września 2016

Do pracy! Rodacy! Do fabryk, do roli! Czyli... Urodzeni 11 listopada

Szkoda by mi było zmarnować taki temat...
Chodzi o ten nowy Zodiak i jego trzynasty znak - Wężownik...
To mityczny Asklepios, syn Apolla i kogoś tam, nie pamiętam...  Jeden z herosów.
Oj przydałby się taki trzynasty wojownik! Pod jego znak mogliby się bzykać pislamiści płodząc swoje niepokalane potomstwa między jedenastym listopada, a dwunastym dniem grudnia. Zapewne wszyscy celowaliby w 11 listopada, bo to byłoby takie narodowe...
Pojawia się jednak problem z innym kalendarzem. Tym z krzyżykiem w tle. Bywa niedokładny, ale żarliwe modły generała dywizji, Sławoja Leszka "Flaszki" Głodzia, zawsze miały, i będą zawsze mieć wielką moc sprawczą.
A za litra Siwuchy wymodli nie tylko płeć, wzrost i kolor oczu, ale także potencjalne dyrektorowanie w PKN Orlen.
Wystarczy się do niego zwrócić, a ustali nawet godzinę poczęcia. Będzie to najpewniej jedenasta jedenaście.
Antek, do dzieła! Ja ci nie wstyd zasmucać kraj jedynaczką!
Szczere kondolencje dla Oli...
Kaczorku! A Szczypińska? Walcz dokąd jeszcze żyjesz! Kraj bezpotomnie zostawisz? A gdzie sukcesja?
A taki Jaki...
Pewnie jeszcze może...
Pracuj koleś także tam gdzie cie nie chcą! Przesyłając garść plemników w odpowiednie miejsce jedenastego marca może zdarzyć się cud! Wawel poczeka. 
Tak wielu z nas zawdzięcza tak wiele tak niewielu... Tak "niewielum" chciałoby się powiedzieć, ale to chyba jakiś neologizm.
Rekapitalizując...
Wężownik jest nam potrzebny. Będzie w przyszłości odpowiedzią na wiele dręczących nas pytań typu:
- W której go teczce przywieźli?
- On z jedenastego listopada, niepokalany!
- Aaaaaaa! To szacun!
I wszystko jasne!
Smutno mi, że nowy, zodiakalny, kalendarz jest tylko mokrym snem amerykańskich naukowców. Sam jestem rozdarty, bo urodziłem się 21 maja, a to raz Bliźnięta, a raz Byk. Częściej Byk. Na szczęście, bo te Bliźniaki mnie jakoś nie przekonują... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz