czwartek, 8 września 2016

Przekażmy sobie znak pokoju...

Pewnie już o tym pisałem, nie pamiętam, ale nie uczestniczę w żadnych akcjach popierania czegokolwiek i kogokolwiek. Kierowanie do mnie takich próśb mija się z celem. Jestem pod tym względem wybitnie wybitnie aspołeczny.
Nie poprę zatem akcji środowisk z gatunku LGBT (cokolwiek by to nie znaczyło) i ich prób znalezienia dialogu z katolikami. Oba środowiska interesuję mnie tak samo słabo i oba budzą we mnie znaczącą niechęć.
Nie przyswajam potrzeby tak namiętnego eksponowania własnej odrębności i nie rozumiem czemu ma to służyć...
Wiem, że gdyby nie wystąpienia czarnoskórych w RPA, apartheit prawdopodobnie miałby się dziś doskonale, ale to nie ta liga.
Namiętne całusy dwóch podstarzałych, wąsatych i łysiejących tłuścioszków z wyciętymi na tyłku spodniami, mocno kłócą się z moim pojmowaniem estetyki. We własnej sypialni niech robią co chcą, wisi mi to całkowicie, ale może niech dotrze do takiego kogoś oczywista prawda, że niewielu interesuje długość języczka i smak śliny jego partnera. A wymalowany i nieogolony dziad w pobłyskującej cekinami kiecce jest obrazem nędzy i rozpaczy.
Takim zachowaniem nie zjednuje się sympatii...
Katole nie są lepsi. Ich przekonanie, że homoseksualizm uda się wyleczyć jest żałosny. Nie są w stanie wybawić nikogo z niczego, bo opierają wszystko na bazie wiary w swojego boga. Ktoś jej pozbawiony nigdy tego nie zrozumie.
Jest jeszcze jedna przyczyna, najgorsza ze wszystkich...
To, że przy nich jest racja! To oni wiedzą wszystko najlepiej! Jak to słyszę - chce mi się rzygać. Monopolu na mądrość nie ma nikt, niezależnie od wyznania, posiadanej inteligencji czy czego tam jeszcze...
Przekonania babulinki po trzech klasach szkoły powszechnej nie są dla mnie przejawem mądrości; są efektem indoktrynacji bezczelnych hien żerujących na jej głupocie.
To może przekonają mnie do swoich racji owe hieny?
Never!
Żaden zakłamany tłuścioch w sutannie, spędzający pół dnia na tylnej kanapie najnowszego Audi, nie przekona mnie do niczego.  Jego wiara jest jego interesem, a mnie, jak to zaznaczyłem powyżej, żaden "interes" kompletnie nie interesuje!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz