sobota, 17 lutego 2018

Korona królów

Od razu chcę napisać, że nie oglądałem nawet dziesięciu minut tego serialu. Mogę z dumą napisać, że w swoim życiu nie obejrzałem w całości żadnego serialu z żadnej części świata. Kiedyś tolerowałem "Rodzinę Zastępczą". To wszystko, a uzależnianie się od telenowel uważam za cholerne marnowanie życia.

Nie wiedziałem tego, ale się doczytałem, że rekordzistą w ilości wyemitowanych odcinków jest "Klan". Ponad trzy tysiące! Biorąc pod uwagę powtórki, reklamy... to jakieś sześć tysięcy godzin. To dwieście pięćdziesiąt dni bezustannego gapienia się w ekran. W tym czasie można by przepłynąć kajakiem Atlantyk lub przelecieć połowę drogi na Marsa. Można by nie wypić dwóch tysięcy litrów kawy i nie zjeść do kawusi dwóch tysięcy ciasteczek, a jadąc sześćdziesiąt na godzinę, z luzem dotarlibyśmy na Księżyc.
Niemal każdy nasz popołudniowy rytuał związany jest z telewizją. Uzależnianie się od niego tłumaczymy sobie potrzebą odpoczynku po trudach dnia codziennego.
Jakaż to świetna baza do robienia z naszych mózgów coraz rzadszej galarety! Scenarzyści o tym wiedzą i wie o tym bulterier Kurski. Pod pozorem nauki historii stara się przyciągnąć przed pisowski ekran tę najmniej wymagającą część widowni.
Pewnie w sto dwudziestym odcinku ktoś nieśmiało napomknie, że król spłodził potomka z jakąś Kaczyńską, ale waha się do tego przyznać, bo dziecko nieślubne.
Doczytałem się, że serial rozpoczyna się w momencie śmierci Łokietka. To dobra informacja dla umierającego króla, bo przynajmniej on nie będzie firmował swoim majestatem podobnego gniota.
Przykład?
Proszę bardzo.
W trakcie owych straconych dziesięciu minut mojego życia, które przeznaczyłem na "Koronę Królów", pewien aktor rzucił takie słowa do, bodaj, swojej córki:
- To czemu mi nie powiedziałaś, że nic nie mówiłaś?
Wyobrażacie sobie podobny tekst wydobywający się z ust czternastowiecznego chudopachołka?
Aż się prosi dopisać do niego ciąg dalszy...
Córka
- A po miałam ci mówić, że nie powiedziałam? Gdybym ci powiedziała, że nie powiedziałam, to co byś powiedział?
Ojciec
- Powiedziałbym, że powinnaś mi powiedzieć to, czego nie powiedziałaś!
Córka
- Ależ ja przecież niczego nie powiedziałam!
Ojciec
- I to właśnie powinnaś mi powiedzieć!
Córka
- Nie mogę ci mówić o wszystkim, czego nie powiedziałam!
Ojciec
- Następnym razem masz mi mówić wszystko to, co komuś nie mówisz!
Córka
- A mam ci mówić wszystko co mówię?
Ojciec
- Tego nie musisz mi mówić.

Kurwa, zawsze chciałem napisać "Paragraf 22"
Serdeczne wyrazy współczucia dla fanów opisanego serialu. Jeśli zaś bulterierowi scenarzyści popełnią kiedyś samobójstwo próbując połączyć intelektualne dno pislamskiego gówna z historią ostatnich Piastów, to proponuję zrobić to już dziś.
Po co się ośmieszać?

P.s.
Oglądałem wywiad z Kurskim o serialu. Dziennikarz spytał skąd się wziął taki pomysł? Kurski stuknął się palcem w czoło i powiedział: Stąd!
Znaczy, jak zrozumiałem, z jego głowy.
No fakt, bo jego "stąd" znaczy z niczego.
Miłej niedzieli.
Stoch zdobył dziś złoty medal, bo na trybunach nie było Dudusia. Kacza dupa powinna wprowadzić zakaz jeżdżenia Dudusia nawet windą.
Amen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz