Mam nową kochankę... Wabi się Kaja Godek.
Zakochałem się w niej śmiertelnie.
Nie ze względu na jej niewątpliwie oszałamiającą urodę, która mnie wcale nie oszałamia.
I nie dla jej powalającej inteligencji, która nie powala mnie również.
Zakochałem się niej z innego powodu...
Kiedyś już to napisałem, ale powtórzę...
Przy takiej kobiecie zbędne są nawet najgrubsze encyklopedie, bo ona i tak zawsze wie wszystko najlepiej.
Kaja także się nigdy nie kaja, Kai przekonania są jedynie najlepsze, bo Kaja ma misję!
Ale, żeby nie było, że jestem jakiś hetero...
Mam także kochanka. Wabi się Marian Piłka.
Urodą i inteligencją ci on tyż nie grzeszy, ale przekonania to ma!
Zapewne myśląc o Kai wypowiedział takie oto zdanie:
- "To kobieta piękna, łagodna i dobra. I zawsze uśmiechnięta. Dla niej
rodzina jest podstawą, potrafi poświęcić dla niej swoje ambicje. Ona
wie, co jest dla niej najważniejsze. To wychowanie polskich patriotów w
naszej świętej katolickiej wierze".
Dobra. Dość tych miłosnych wyznań.
W
filmie "Bodyguard", Kevin Costner, pija tylko sok pomarańczowy i je
jabłka. Niestety, zakochuje się nieszczęśliwie w piosenkarce, graną
przez Whitney Houston. Pewnego wieczora, targany uczuciami, nalewa
sobie soku do szklanki wielkości wazonu, ale tylko ćwiartkę. Do pełna
dolewa ruskiej wódy, wypija połowę duszkiem i... nareszcie jest
szczęśliwy!
Proponuję pani Kai i panu Piłce, zamiast codziennego
pieprzenia głupot, podobne rozwiązanie. Najlepiej ze dwa razy dziennie,
bo z was takie bodyguardy chroniące czyjeś życie, jak ze mnie
amerykańska piosenkarka.
- "Niestety, moje nazwisko nie pochodzi od futbolu, ale od piłki do rżnięcia. - rzekł Piłka onegdaj.
Od tej do rżnięcia głupa zapewne.
Nie wiem czy wiecie, ale Piłka był chwalebnym następcą Czarneckiego na stanowisku szefa ZCHN. Kto nastąpił po nim?
Kogut! Ten Kogut!
Normalnie MENSA i Chrześcijańska Unia Jedności w jednym.
Z
panią Godek sytuacja wygląda jeszcze gorzej, bo tamci to tylko banda
wygłodniałych hien. Ona jest tylko, tak najzwyczajniej w świecie,
przerażająco głupia; a na to nikt i nigdy, nie wymyśli żadnego
lekarstwa.
Zapewne zidiociała i bezdzietna stara panna, niejaka Krycha P., płonie z dumy, że ma godną siebie następczynię.
Jakie
to szczęście, że żyjemy w najbardziej demokratycznym kraju na świecie i
nikt nie ma prawa dyskryminować mnie za moje poglądy. Prawda?
Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz