piątek, 9 października 2015

Sex Szopa

Kurde balans! Nareszcie mam trochę czasu i miejsca na wstukanie jakiegoś posta.
No to do dzieła!
Obiecałem poznęcać się nad kochającymi inaczej niżby oficjalnie życzył sobie tego każdy ubierający się w czarną kieckę facet. Pomijając cały nonsens tej niekonsekwencji jest oczywiste, że nie szata zdobi, albo czyni, człowieka. Każdy z nas jest jedynie chemiczną powłoką pełną chemicznych zależności wewnątrz niej i trudno wymagać, aby w każdym, owe zależności, krążyły dokładnie takimi samymi trasami, bo wówczas każdy z nas byłby blondynem o niebieskich oczach, miał 180 centymetrów wzrostu i żył 84 lata na Jamajce. Efekt byłby oczywisty. Jedno pokolenie i, tak zwana ludzkość, wymiera.
Upraszczając...
Po to jesteśmy różni, aby mieć wybór. To właśnie on chroni nas przed mutującymi się raz na godzinę zarazkami. Bo taki durny zarazek nie wie z kim się zmutujemy my i musi, głupie bydlę, mutować od nowa. Wieczna walka dobra ze złem. Przerobiony na kościelną modłę szatan. Udręka Boga i toruński piernik.
No i jak to bywa w przyrodzie...
Osiemdziesięciopasmowe autostrady zależności zawsze kryją niebezpieczeństwo wypadków. A to ktoś zaśnie za kierownicą, inny znów się nawali, a za kierownicą jeszcze innego siedzi czterdziestoletnia dziewica z komórką przy uchu, paprająca sobie usta szminką w czasie jazdy, grzejąc sześćdziesiąt na godzinę lewym pasem. Albo stetryczały dziadek w kapeluszu wąchający własny podbródek.
Za kierownicami siedzą także homoseksualiści.
Toż to dopiero jest swołocz!
Ich oszalałe organizmy, myślące jedynie o analnej penetracji, źgają dobrze ponad dwieście firmowymi Skodami, próbując dowieść do hurtowni ostatnią, niezużytą, paczkę prezerwatyw i rozgrzewającą, i tak już napuchnięte jądra, oliwkę.
Nie można zatem powierzać nauczania matematyki żadnemu gejowi lub lesbijce. Nie wolno, za żadne skarby, dopuścić ich do piastowania państwowych urzędów, bo jedyne o co im chodzi, to manifestowanie własnych skłonności i wywalanie fajfusa na biurko na minutę przed każdym dzwonkiem.
Ok.
A czy ta cała nasza Duda, namolnie fotografująca się z żoną tego nie czyni? A obie Obamy wysiadające ze śmigłowca w Camp David wraz ze swoim terierem, nie tworzą wrażenia, że w ich łóżko włazi czasem intruz?
Jak ocenić zakłamanego Satyra Kaczyńskiego, który, jeżeli kiedykolwiek przeżył orgazm, to z pewnością nie była z nim wówczas żadna kobieta; ile kochanek miał Macierewicz i ile z nich jeszcze żyło? Sądząc po jego wzroku, to żadna.
Oj, niewielu politycznych idoli przekroczyło granice, poza którymi nie miałbym im niczego do zarzucenia. Są oczywiście wyjątki. Jest Biedroń, który, o dziwo, nie został księdzem. I za to go lubię. Grodzką już jakoś mniej. Żeby być kobietą trzeba jednak także wyglądać.
Wypadek na autostradzie, ktoś zaspał.
Był jeszcze zachrypnięty Oleksy, ale umarł.

Idol większości prawicowych dupków - Piłsudski, powiedział, myśląc zapewne o pani Szydło tak:
- Czego krzyczysz? Co... noga? A tamtemu urwało głowę i nie krzyczy! A ty o takie głupstwo...
Tego cytatu na prawicy nie znają. Wolą taki...
- Do mnie dziecko, będziesz strzelał?
- Tak, taki mam rozkaz!
I najważniejsza z jego myśli...
- Myślałem już nieraz, że umierając przeklnę Polskę. Dziś wiem, że tego nie zrobię. Lecz gdy po śmierci stanę przed Bogiem, będę go prosił aby nie przysyłał Polsce wielkich ludzi.
A ponieważ zacząłem, może chwilowo, popierać partię pana Petru, mam i dla nich pewien cytat...
- Panie marszałku, jaki jest program tej partii?
- Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz