niedziela, 25 października 2015

Yes, yes, yes!!!

Niespecjalnie czekam na wyniki wyborów. Oczekuję bowiem najgorszego scenariusza. Kaczor wygra, PO dostanie rzęsiste baty, bo duża część elektoratu zagłosuje na Petru i inne nowe ugrupowania, a PSL jak zwykle wpełznie oknem przez toaletę. Zgadzam się na to pod warunkiem, że Kukiz z Kurwinem polegną od strzału w tył głowy.
Są też plusy...
Kaczora można będzie za niedługo upiec, bo większość jego wyborców wymrze naturalną śmiercią, a reszta zaparkuje w Tworkach.
Jest w tej chwili godzina 20,49.
Zmagam się z czasem pisząc tego posta.
I chociaż wiem, że moje prognozy są zwykle o dupę rozbić, to mam nadzieję, że dziś się niewiele pomylę. I niechby frekwencja wyszła ponad pięćdziesiąt procent!
Wróciliśmy niedawno z imprezy i taryfiarzowi marzył się podobny scenariusz. Wczoraj, w sklepie, także rozmawiałem o wyborach ze sprzedawcą, który powiedział, że każdy z jego klientów jest przeciwko pislandii. Zastanawialiśmy się zatem kto na nich głosuje? Widać nie elektorat właściciela sklepu, czyli wszyscy nie pijący, bo był to monopolowy... Nie mogą pić alkoholu, bo biorą dużo lekarstw, a biorą ich tak wiele, bo nie mogą pić alkoholu! Ot i cała tajemnica! Należy pozamykać apteki i sprawa rozwiąże się sama. 20,59...
Włączam internet i weryfikuję swoją krótką opowieść.
No i stało się! Zamykajcie apteki!!!
Oczywiście nie idę oglądać telewizji, bo po co mam się wkurwiać widokiem tych, których nie cierpię? Wpadłem na sekundę i żonusia czujnie zauważyła, że obok Kaczki nie stoi żadne Szydło co oznacza, że mamy nowego premiera. Jest to siwy i niski jegomość około siedemdziesiątki, który wystąpił kiedyś w bajce dla dzieci i tak mu już zostało. Nie został dziadkiem ani nawet rodzicem; nie został nikim poważanym, chce zatem, przed nieuchronną śmiercią, nadrobić życiowe niedociągnięcia zapisaniem się w annałach sporego kraju jako największy fiut w jego historii. Wolna wola. Nie sprawi, że będę miał mniej lub więcej pracy, nie podniesie nam czynszów i nie napędzi klientów panu z monopolowego. Nie jest w stanie zrobić niczego, co osobiście mnie dotknie. Cała ich bogoojczyźniana obudowa to śmierdzące ścierwo dla maluczkich. Jeżeli ktoś lubi zapach zgnilizny, to ma od dziś nieograniczone możliwości bratania się z truchłem. Jest taki dowcip...
Idzie dziadek po cmentarzu i widzi jak gość bzyka się między grobami. Też go naszło więc mówi:
- Daj poruchać!
- A weź se wykop!
Pierwszy strach zawsze szybko mija. Zostaje proza. A ta wyraźnie podpowiada, że nie powinniśmy bać się pislandlii. Przyniesie ona Polsce sporo wstydu i cofnie kraj o kilka dziesięcioleci. Ja już jestem za stary, aby trząść dupą martwiąc się o przyszłość, której i tak nie doczekam. Jakoś mi także nie szkoda tych, co ją sobie dzisiaj wybrali.
No i musi być dziś jakiś morał, który sam się narzuca...
Uczcie się języków!
Ja wiem kiedy Polacy mądrzeją, ale bardzo mi szkoda, że robią to zwykle o krok za późno.
Perspektywa codziennego oglądania Macierewicza w telewizji jest mi zbyt wstrętna, abym dziś serdecznie nie żałował swojego ostatniego zakupu. Telewizora.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz