środa, 12 października 2016

Legutko czyli krótki wpis na dobranoc

Naszło mnie dziś na pisanie i boję się, że skrobnę ze dwa wpisy. Wybaczcie, ale nie mogę się powstrzymać...
Powiedzcie mi...
Żyje, bądź żył kiedykolwiek ktoś, kto będąc zatwardziałym prawicowcem z okolic, powiedzmy, posłanki Piotrowicz, cieszył się jednocześnie ogólnonarodowym szacunkiem?
Ja takiego nie znam.
Prawicowcy z pewnością też nikogo takiego nie będą umieli wymienić i w tym leży ich problem.
Żaden mądry człowiek nie da się bowiem wpleść w tę naszą zidiociałą prawicę; to dział okupowany wyłącznie przez niedopieszczone miernoty, które dramatycznie walczą ze swoją małością na dostępnym im poziomie. A to poziom uwypuklający wszystke najgorsze cechy Polaków. Zawiść, zazdrość, brak szacunku dla innych, chamstwo i góralska muzyka. Ogólnie rzecz biorąc jeden z tytułów filmu Wajdy, i wcale nie mam na myśli "Panien z Wilka". 

Niejaki "profesor", w mordę, Legutko już wczoraj udostępnił nam swój intelektualny profil cmentarnej hieny. 
Upór rządzących w przekonywaniu wszystkich do tego, jakimi są kretynami jest wręcz godny szacunku i nie pozostawia nam żadnych wątpliwości. 
Wracając do tego "profesora", w mordę, Legutki...

Wiedząc, że Wajda mu nie odpowie, może się pomądrzyć, pokrytykować i ponapinać swoje wątłe ciałko jak wyrzucony w krzaki zdechły kogucik, któremu wymarły wszystkie kury, bo wolały zgon od współżycia z niedojdą.
Podobne zachowania obserwowałem po śmierci Marysi Czubaszek. Wówczas również pojawiała się, jak to wtedy napisałem, potrzeba ogrzania się ciepłem nieboszczyka. 
Trochę przypomina mi to historię niejakiego Wapowskiego, podkanclerzego sanockiego bodajże...
Jak to bzdurnie opisuje Wikipedia, zamordowanego przez Samuela Zborowskiego. Prawda była inna. Zborowski zranił go tylko, i to zupełnie niechcący. Ten zaś jeździł po mieście z krwawiącą raną przeklinając bezprawie magnatów, którego padł właśnie ofiarą. Robił tak do czasu, aż w ranę wdało się zakażenie, w wyniku którego Wapowski wyzionął ducha. 
Ten "profesor", w mordę, Legutko, ma zranioną tylko swoją kato-duszę, od której raczej się nie umiera. Nie umie jednak przeboleć faktu, że nie ma szans na Oscara, Pulitzera czy Nobla. Nie zdobędzie także niczego w "Tańcu z Gwiazdami", że o "Familiadzie" nie wspomnę. 
Na zawsze zostanie kolejnym żołnierzem z batalionu "Kaczy Kuper", walczącym w kanałach fanatyzmu i chorobliwej zazdrości. 

Dziś przyteleportowała się do Łodzi Straszydło z Macierem. Nawet pogoda nie umiała ukryć rozdrażnienia... 
Przyjechali, pieprznęli dawkę koki z mąki i odjechali zdumieni własnym geniuszem. 
Tera bedzie cytat jejmości Beaty...
- PolskapotrzebujenowychmiejscpracyimytoPolakomzapewnimy. NiepotoNarodNaswybralabyśmysiedzielibezczynnie. WszyscyPolacyNaswybrali! NaszNaródjest mąrdy. ZobowiązujęsięwciągunajbliższychczterechmiesięcydostworzeniamilionamiejscpracywsamejŁodzi. Planujemyteżwykopaćsiedemsettysięcyszybównaftowychabyuniezalleżnićsięodobcegokapitału. WrażychArabów. Amen
Chciałoby się dopisać...
Nie wiem co ty babo bierzesz, ale to musi być niezły towar.

Teraz to już się naprawdę wkurzyłem się własnym pisaniem i spadam pod prysznic. Drugiego wpisu nie będzie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz