piątek, 21 października 2016

Monosacharydoza czyli doktorat

Kaczor swoim debilizmem przebija wszystkich, a jego speech o węglu zmusił mnie wczoraj do zmiany majtek. Węgiel i węglowodany to dla pana doktora to samo. Można by zilustrować jego wypowiedź zdjęciem pławikonika, który wg. Ewangelii św. Jarosława (będę trzymał się tego terminu), powinien wyglądać jakoś tak:


W pozornie nonsensownej wypowiedzi Kaczyńskiego dostrzegam jednak drugie dno. Takie bardziej freudowskie. Szkoda mi czasu na pisanie o nim, bo to jest jak opalanie elektrowni węglowodanami, których ceny są niskie. Zaintrygowała mnie pewna zależność pomiędzy starokawalerstwem Jarka, a jego przewidywalnością.
Powinienem posłużyć się teraz przykładem...

Co się podoba kobietom w mężczyznach przed ślubem? Ich nieprzewidywalność właśnie! Chcą, by adorator wiecznie ich czymś zaskakiwał. Zabierał je o drugiej nad ranem odrzutowcem, na inny kontynent, na sałatkę z kraba w sosie truskawkowym z jagodami, albo rozbijał sobie o czaszkę najdroższy rocznik Dom Perignon. To im się cholernie podoba, ale tylko do ślubnego kobierca, bo później...
Ech! Szkoda pisać...
Spora część pislamistów dlatego nie jest w żadnym związku, bo są przewidywalni na długo przed ślubem.
Może moja teoria na pierwszy rzut oka wydaje się idiotyczna, ale pomyślmy...
Tak hipotetycznie, bo wiem, że to abstrakcja...
Jakaś desperatka umawia się na randkę z Jarosławem. Na szczęście ma mniej niż 160 cm wzrostu, a z pięciu metrów widzi jedynie słonia i lokomotywę, ale nie piła drogiego szampana, więc do siebie pasują. 
I trafia jej się taka gratka!
Samoloty, limuzyny, ochrona, tango do rana, B.B. King w duecie z Sinatrą; odżywających w oparach magii Davida Copperfielda na największej scenie Las Vegas, a przede wszystkim ON - Jarosław! Piąty Ewangelista! Menu i... kilogram Viagry.
A potem tekst:
- Ceny węglowodanów są niskie, więc nie opłaca się ich używać do opalania elektrowni. Nie wiem, czy państwo zaakceptują, że będę mówił na siedząco.
Mam ostatnio kłopoty i nie powinienem jeść za dużo.
Słuchałem naprawdę z prawdziwą przyjemnością, można powiedzieć fascynacją, zespołu, który tak bardzo mocno grał piosenki o Żołnierzach Wyklętych.
Wiem, ze to może dziecinne, ale bardzo lubię frytki.
Jadąc tutaj, zapytałem, czy Płock się zmniejsza, i tak, niestety się zmniejsza. A Płock się powinien rozwijać, tu były plany.
- To my jesteśmy w Płocku, a nie w Vegas? To jakaś trzecia część Vabank?

I będą następne...
Rusza Was to... babki?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz