czwartek, 19 stycznia 2017

Komisja morderstw

Podobno Kurski apeluje, niestety nie wiem do kogo, o podwyżkę najjaśniejszego abonamentu telewizyjnego. Tubę cesarza zaatakował bowiem gwałtowny napad sraczki i za diabła nie wystarczy mu forsy na nowe, oczywiście genialne, projekty, rodzące się w niemniej genialnych umysłach speców od zmian na dobre. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że niebawem zapłacimy sporo więcej za przyjemność nieoglądania Familiady i Klanu.
Tak na własny użytek...
Bojkotuję programy tzw. "Publiczne" od pierwszego dnia zawłaszczenia ich przez tego notorycznego kłamcę o ksywie: bulterier. Dochodzące do mnie z netu odpryski z odprawianego tam codziennego rytuału zamiany gówna w cukierki, upewniają mnie co do słuszności mojej decyzji.
Z ciekawości przeszukałem sieć, a w niej pisiorskie pomysły uatrakcyjnienia wyglądu rozkładających się zwłok o nazwie TVP.
Normalnie same hity!
Bedom kencić serial pt. "Komisja Morderstw". Sam tytuł powoduje u mnie czkawkę; zamiast listy płac dadzą pewnie apel smoleński.
Bedzie tyż serial "Artyści". Zapewne tylko trzyodcinkowy. Tytuły już znam...
1. "Jan Pietrzak"
2. "Marcin Wolski"
3. "Jerzy Zelnik"
Tylu bowiem mamy w naszym kraju artystów.
Nowego znaczenia nabiera jakże stary tytuł: "Klan". Mam wiele pomysłów na kontynuację tego tasiemca w nowej, odkrywczej odsłonie. Można na mnie liczyć - nie oglądałem bowiem nawet pięciu minut żadnego odcinka.
No i ma być serialowa bomba o Mickiewiczu. Widzę to jakoś tak...
Ufryzowany w szopę Adama, "Siara"-Siarzewski, siedzi przy świecy i pisze "Pana Tadeusza". Dwanaście rozdziałów - dwanaście odcinków. Scenariusz prosty jak bambus, zero dialogów. Wielka narodowa poezja obroni się sama.
Odcinek trzynasty...
Mickiewicz łapie syfilisa w locie koszącym nad Krychą. Jego niebanalny tytuł mógłby brzmieć: "Ogromnie lizać lubił..."
Teraz będę zmyślał, chociaż właściwie... to propozycja...
"Warto rozmawiać" powinno jeden odcinek poświęcić nurtującym młodzież i cyklistów pytaniom od dawna pytaniom:

- Czy będziemy mogli postawić rower na Kaczyńskiej?
- Czy po dwudziestej piątej masturbacji zajdę już w ciążę?
- Mogę robić kupę jak mam okres?
- Mam na imię Kasia. Jak się Wam podobam?
- Ty! Zenek! Jak ci na imię?

Jest taka teoria, moim zdaniem bardzo słuszna...
Że gdyby po każdym małżeńskim seksie w pierwszych, powiedzmy, pięciu latach, wrzucać do słoika po jednym ziarenku grochu, a później, do końca życia, po każdym seksie, po jednym wyjmować...
Zgadnijcie ciąg dalszy...

Podobnie jest z każdym reżimem zachłystującym się zwycięstwem i upajającym się możliwościami...

Aż tu nagle nadchodzi geriatryczny ból jąder, wieczorny globus, albo... zwykłe lenistwo. I, mimo że wszyscy wiedzą, że to tylko gra, zaczynają zmieniać ją w prawdę i brną w zakłamanie.
I cóż wtedy?
Trzeba kasy! Dużo kasy!
A może by tak jednak zerknąć we własną pościel, powąchać ją i spróbować wyczuć: dlaczego nie pachnie już seksem?

Szalenie mnie cieszy, że pis, już po roku, zaczyna cierpieć na starczy uwiąd. Te "podwyżki" są bowiem zapowiedzią braku koncepcji na przyszłość. Równia pochla się coraz mocniej, a ja z niecierpliwością czekam kiedy wreszcie ustawi się w pionie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz