środa, 11 stycznia 2017

San Escobar!

Byłem tam!!!
Pięknie jest. Morze turkusowe, palmy... A Sanescobarcyjki to takie lufy, że głowa mała! Tylko jakieś niskie...
Ale od początku...
Historia tego kraju ginie w mrokach. Powiadają wprawdzie, że jego odkrywcą był kapitan Nemo, który dotarł tam na pokładzie swojego Nautilusa, ale z moich rozmów z autochtonami wynikło, że pierwszym był jednak Chuck Norris.
Zaraz po tym jak doliczył do nieskończoności.
Podobno ówczesna miss San Escobar, po stosunku z Chuckiem, rodziła dzieci przez kolejnych 16 lat, ale to chyba bujda. Natomiast niezaprzeczalnym faktem jest to, że Norris żeglował po Karaibach. Legendy o Syrenach zawdzięczamy jemu.
Utrudniony dostęp to tego kraju jest podstawową przyczyną ogólnie słabej znajomości San Escobar. Można się tam dostać jedynie mocno skomplikowaną siecią podwodnych tuneli łodzią podwodną. Niemal wszyscy zaginieni w Trójkącie Berdmudzkim żyją teraz w tym państwie; jest oczywiste... wszystkich wyratował wcześniej Chuck - honorowy obywatel San Escobar.
Krajem, od sześćdziesięciu siedmiu lat, zarządza cesarz - Dżaroslaw XI Popierdolony.
Wszyscy w tym państwie są równi. Mają po 165 cm wzrostu. Jedynie Dżaroslaw ma o dwa centy więcej - dlatego wybrano go na cesarza.
Nie mogą być wyżsi, a to z racji cholernie nisko przelatujących ogromnych stad szczerbatych kaczorów ludojadów, polujących na Sanescobarczyków, którzy są ich głównym przysmakiem, po pierwsze, a po drugie... Dżarosławowi nie wypada podnosić wzroku.
Cesarz ma swój harem.
Składają się nań najpiękniejsze niewiasty z całego państwa oraz Wróbel, Kruk, Szydło i jeden Moskal. To tańca w haremie przygrywa Mazurek na waltorni i Sobecka na rydzykowym flecie.
Obie na pół etatu.
Eksportowym hitem tego kraju są podwodne jednostki pływające; wszak bez nich nie da się opuścić San Escobar, ani do niego dotrzeć. Minister Waszczykowski już dawno ogłosił był chęć nabycia takiej jednostki w miejsce Caracali. I wcale nie chodziło mu o miasto w Rumunii.
Mieszkańcy nie żyją z turystyki. Nie produkują niczego prócz łodzi podwodnych. Nie mają nawet telewizji Trwam. Nie ma tam kin, teatrów ani masońskich loży. Dlatego nie żyje tam żaden Żyd ani lewak. Saneskobarczycy nie wiedzą co to rasizm. Są wprawdzie niskiego wzrostu, ale dumni. Dlatego też nasz minister spraw zagranicznych nie przytoczył słów ministra Escobara, z którym miał możliwość się spotkać w restauracji "Sowa i Mikrofony", a który na pytanie:
- Czy sprzedacie nam jedną ze swoich łodzi? - odpowiedział:
- Jak wasz prezes przestanie się masturbować wyłącznie przy swoich zdjęciach.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz