niedziela, 19 lutego 2017

Tolerancja

No to dziś sobie pogotujemy.
Mam po dziurki od nosa polityki, jakąż więc ironią losu jest to, że większość moich ostatnich postów traktuje właśnie o niej...
Kurde balans!
Ale przecież nie sposób się opanować, by czasem nie przywalić jakiemuś dupkowi z prawicy! Intelektualna rzadzizna i tolerancja wyłącznie dla swoich.
Czy to takie dziwne, że i mój organizm nie toleruje ich także?
Podobnie zresztą jak laktozy w mleku, ale przecież nie golę z tego powodu łba na łyso i nie latam po mieście wrzeszcząc: Jebać krowy!  
Nie ja, od sześciu lat, wmawiam wszystkim, że do ścięcia brzozy potrzebnych jest 96 Polaków i samolotu. Nie ja pitolę o nieistniejących od ćwierć wieku komunistach bijących się z nieistniejącymi od siedemdziesięciu lat faszystami i nie ja zdradzam największe tajemnice państwa bełkocząc coś w stylu: Prezydent był na premierze...
Każdemu z pisu wydaje się dziś, że jest absolwentem Hogwartu, a założenie konta przez Kaczyńskiego uspokoi rynki walutowe całego świata.

A dla mnie, to jest tak jak w tym dowcipie o Jasiu, który pyta babci czym do nich przyjechała...
- Pociągiem a czemu pytasz?
- Bo tata mówi, że cię diabli przynieśli.
Dla mnie pis to taki mąż wracający ze spaceru z nieswoim dzieckiem. Dziecko nie jego, ale jaki fajny wózek!
Dlatego nigdy w życiu nie dojdę z pisem do takiego stadium tolerancji jak z żoną, która towarzyszy mi nawet wówczas, gdy idę wyrzucić śmieci. Wolałbym zamienić się z psem na obiad niż popierać tę klikę.
Kończąc ten niedługi wpis o gotowaniu, przedstawię swój prawdziwy stosunek to formacji, którą nazywam "lowanddżastisy"...

Mężczyzna okłada na ulicy kobietę deską...
- Panie! Dlaczego ją pan bijesz?
- To moja teściowa!
- No to kantem ją, kantem!
Jaka szkoda, że czołowy działacz partii politycznej może popełnić samobójstwo tylko w samoobronie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz