sobota, 15 marca 2014

Edward Smith, Amerykanin, przyznał się do uprawiania seksu z tysiącem aut. Jego problem... Może po części także właścicieli zgwałconych przedmiotów, bo któż z chciałby zobaczyć owoce jego umizgów na umytym lakierze?
Po latach seksu bez miłości, gość zakochał się wreszcie w Garbusie. Nie wiem czy z z wzajemnością, bo auta i ryby głosu nie mają. W sumie jeden gruchot, nawet zakochany, wiosny nie czyni, bo pozostają jednak tysiące samochodów doświadczających rocznie milionów roboczogodzin seksu bez zobowiązań. Któż z nas nie tego zna... Mr. Edward statystyki nieznacznie podnosi, ale mógłby postarać się bardziej, płodząc wreszcie z VW jakiegoś Transformersa. Zatem... Chwała motoryzacji za rozwój naturalny. Gdzie bowiem, jak nie w przerdzewiałej gablocie, młodzi ludzie mają tak wiele możliwości poznania się dokładniej, rzekłbym - organoleptycznie.
To młodzi, a co z ludźmi obytymi już z łóżkiem?
Bywa, że powracają, choćby na chwilę, do młodzieńczych pasji, przenosząc część łóżka na samochodową kanapę.
Pewien znajomy nie może się bez tego obejść. Wstaje rankiem i odchyla żaluzje, aby zerknąć na swoją stojącą pod oknem kochankę. Czasem jest to kochanek, gdyż obiekty miłości zmieniają się, mniej więcej, co trzy lata.
Wniosek pierwszy - Obiektofile są biseksualni.    
Często to co widzi przyprawia go o dreszcz. Padało! Jest mokra! Innych by to ucieszyło, ale on widać lubi na sucho. Może smaruje gumkę, z którą wypada po chwili. Zapala papierosa. Co za brak wyczucia czasu! To już!? Lekko błędny wzrok i brak odpowiedzi - "Dzień Dobry" przechodzącym znajomym, dobitnie potwierdza głęboką namiętność. W namiętności czuć jednak stan emocjonalnego rozładowania w zetknięciu z czarnym metalikiem. Może papierosa zapalił w terminie?
To chyba pierwszy przypadek kierowcy, który nigdy, po otwarciu auta, zaraz do niego nie wsiadł. Wpierw musi otworzyć bagażnik, wyjąć zestaw ściereczek, kosmetyków i diabli wiedzą czego jeszcze, zatoczyć, niczym usypiający ratlerek, dookoła kochanki kilka kółek, delikatnie odchylić wycieraczki zdmuchując niewidzialne pyłki, zebrać roztocza z foteli i powyciągać kamyczki z bieżnika opon. No i zaczynają się pieszczoty. Oszczędzę opisów, bo dwie godziny pornografii znudzą nawet osiemnastolatka. Dodam jedynie, że celebrę powtarza z dokładnością atomowego zegara, przy każdej nadarzającej się okazji z równą namiętnością.
Wniosek drugi i najważniejszy - Tylko auta tak chętnie otwierają swoje podwoje dla rzeszy rozromansowanych panów w średnim wieku, zatem...
Kolorowych snów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz