niedziela, 9 marca 2014

W czasach zamierzchłych uważałem, iż natura obdarzyła mnie przerażającą ilością, często odległych od siebie, zdolności. Jedną z nich było pisanie wierszy. Eee... Tak myślała chyba większość, ale o tym dziś popaplam...
Gdzieś w schyłkowej epoce Gierka, epoce zazdrości niosącemu wianuszek srajtaśmy i papierosów u hotelowego szatniarza, nudnych czasów liceum, spłodziłem coś, co pamiętam do dziś. Wprawdzie tylko niewielki  fragment (bo było tego kilka zeszytowych kartek), ale przytoczę.
Brzmiało to jakoś tak:

Mięliśmy okres kultu jednostki
I propagandy sukcesu
Ciekawe... Ile mi jeszcze przyjdzie
Przeżyć podobnych okresów...?

Minęło pewnikiem 35 lat.
Nie odpowiem na pytanie z czterowiersza. Odpowiedź każdego z Was różniłaby się od mojej. Mam nadzieję, że jednak niewiele.
Polska, to taki kraj, w którym życiodajne wody kończą się co dekada, a kopanie nowych studni zajmuje następną. Po czym mamy efekt jojo. Puchniemy ściskając coraz mocniej  nogi, mimo że zjełczały tłuszcz pozalewał co bardziej intymne miejsca, a pociągi są coraz krótsze i jeżdżą po zdezelowanych szynach. Ale od czego mamy tę idiotycznie walczącą z grawitacją, przywiązaną do sznurka, szpulę, która notorycznie chce wrócić w nasze dłonie, abyśmy mogli próbować dalej.
Nie dożyję czasów, w których prawica powie coś nowego, lewica nie sfajda się na widok koloratki, a piaskownicę wypłucze wiosenna powódź. W tym jednym mamy constans. Ogólny wstręt wszystkich do wszystkich. Pokłosie stalinizmu. Zatrudnianie tylko głupszych od siebie; jasne, że moja dupa nie jest wytarta, ale to moja dupa.
Możliwe, że wybawieniem jest kolejna, jeszcze głupsza od jojo, zabawa z mojego dzieciństwa. Bierzemy dwie śruby i jedną nakrętkę. Wkręcamy nakrętkę do połowy, pakujemy do niewielkiej dziurki coś wybuchowego i dokręcamy drugą śrubą. Przywiązujemy w połowie metrowy sznurek, chowamy się za winkiel i walimy zestawem o ścianę. Po spektakularnym "Jebudu!" zostaje odwalony tynk i pół metra sznurka.
Tak właśnie zrobili Ukraińcy i chwała im  za to!
Mam skromną nadzieję, że przeczytają także mój czterowiersz i odpowiedzą na zawarte w nim pytanie słowami: ŻADEN, K.... ŻADEN!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz