wtorek, 25 marca 2014

Mam dziś wolne. Miła odmiana. Dlatego niewiele chyba napiszę, ale tak dla relaksu...
Znów byłem w Biedronce i "na kasie" pojawiła się nowa twarz. Mężczyzna, którego wygląd Joseph Heller opisałby jednym słowem: torpedokształtny.
Permanentna walka z żonami Lota także i dziś dokuczyła mi srodze i pewnie dlatego kupiłem bułkę ze szpinakiem zamiast z budyniem, bo jakaś półtorametrowa emerytka z wózkiem próbowała zsynchronizować głowę z nogami bezmyślnie rozlewając się "na pieczywie". Ominięcie nawet tak niepozornej postaci w ciasnych zaułkach dyskontu nie jest możliwe. Grzecznie spytałem czy będzie tu nocować, ale chyba nie zrozumiała aluzji. Ominąłem ją przeto przeciskając się przez brokuły; obok mrożonek. Drobne wcale nie oznacza małe.
Żona zje bułkę ze szpinakiem, a ja walnąłem, dla zdrowia, dziesięć metrów marszu z przeszkodami i bilans wyszedł na zero.
Wertując przeróżne opcje mojego bloga, dowiedziałem się, że czyta mnie jakiś mieszkaniec Alaski! Jest także ktoś z Białorusi, Ukrainy i Niemiec. Są jacyś Szkoci. W Dublinie czyta mnie Romek (Pozdrowienia!). Cholera, mam zasięg jak Radio Marysia. Specjalne pozdrowienia dla mieszkańców Charlottesville w Virginii ;)... Karolina... Twój blok stoi na swoim miejscu. Przejeżdżałem niedawno.
Wszystkim moim fanom dedykuję zatem wierszyk, którego morał może być mottem mojego bloga...

Drogą okólną, niepozorną
Ktoś się przekrada jak padalczyk:
To tatuś niesie album porno,
Co mu pożyczył pan Kowalczyk!
To tatuś porno w dom przemyca,
A nie chcąc mamie wpaść do rączek,
Od tyłu, od ogródka kica
Jakby króliczek lub zajączek!
Kica po grządce i po skwerku
I strach, i zachwyt ma na licu
Czasem w ten album zerku-zerku,
A potem dalej kicu-kicu!
Album jest piękny i wesoły,
Różne w nim rzeczy są podane,
Na przykład są dwie panie gołe,
Które się bawią w panią z panem!
Aż się tatkowi uszka pocą
Aż rączki w podnieceniu ściska...
W swoim łóżeczku późną nocą
Obejrzy to dokładnie, z bliska.
Lecz jaki chytrus bywa z tatki!
Zanim się weźmie za czytanie -
Wsadzi ten album do okładki
Z książki uczonej niesłychanie,
Żeby mieć haka na mamusię,
Kiedy się zbudzi nieprzytomnie
I spyta: - Co ty czytasz, Niusiek!
To on odpowie - Ekonomię...!
I zacznie dukać różne słowa,
Takie jak: - Procent, strajk, recesja,
Rentowność, wartość dodatkowa,
Polucja... O Pardon! progresja...
Noc płynie... Gdzieś tam sowa huczy...
Czasami wiatr przez szpary gwiźnie...
Nasz tatko się i seksu uczy,
I ekonomii przy tym liźnie...
I grzeje w łóżku stare kości,
Zamiast się gdzieś po knajpach włóczyć.
Tak wzrasta poziom świadomości,
I o to chodzi!
Bawiąc - uczyć!


Łukasz! Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz