środa, 5 marca 2014

Ponoć Trylobity Płytkowodne zabił wybuch supernowej. Zniszczyła ona ziemską warstwę ozonową, która to te Trylobity zabiła; ale tylko płytkowodne, bo promieniowanie nie przenika zbyt głęboko pod wodę i Trylobity Głębokowodne musiały chyba przetrwać? To pocieszające. Oto bowiem grozi nam wybuchem Betelgeza w konstelacji Oriona!  Może niebawem pierdyknąć, bo jest jakaś niesymetryczna i niekształtna niczym ogórek w lutym. Może już pierdyknęła? Ale spokojnie, jeśli nie stało się tuż po grunwaldzkiej bitwie, to nasza szansa na przetrwanie jest większa niż Trylobitów.
Znacznie większa niż choćby kurczaków, których, jak poinformowała mnie moja wykształcona w obronie wszystkich stworzeń na świecie, poza ludźmi, koleżanka, uśmierca się w samej Polsce 800 milionów rocznie! Połowę zapewne na rosół!!! Dodajmy do tego kawał szpondra i mamy armię świń. A taka marchew? Por, pietruszka, seler... Czy im nie należy się odrobina szacunku? W końcu to także jakieś życie... Chyba...
Miliardy warzyw mordujemy corocznie, aby zapchać swoje kałduny na kilka godzin, pierdnąć i wydalić brązowego klocka.
Nie będę już maltretował innych form życia, po których pozostaje tyle samo co po rosole.
Z każdą łyżką dzisiejszej ogórkowej wstrząsały mną wyrzuty sumienia. Ugotowane prosektorium. Jak tu żyć?
Niedaleko mojego domu jest sklep dla wegetarian.
Mordercy warzyw.
Obok mięsny
Mordercy zwierząt.
No i Biedronka dla morderców wszystkiego prócz plastikowych szczotek do kibli.
Żyjąc w świecie morderców, nie zdawaliśmy sobie dotychczas sprawy z otaczającego nas tsunami nieokiełznanego sadyzmu, poruty i bezmyślności. Dzięki Ci, Basiu, że otworzyłaś nam oczy na problem braku uwielbienia dla liżących swoje odbyty kotków na dachach naszych aut; nasze bestialstwo przy okazji mielenia ziarna i płynącego po brodzie soku z arbuza.
Mam nadzieję, że Betelgeza jednak wybuchła w 1414.
Jeśli jednak nie, to zobowiązuję się zżerać kurczaki, świnie, krowy i dziczyznę, czasem ryby, bo chcę być ten zły, a żarcie ryb jest mniej dokuczliwe dla ryb niż sarny dla saren.

1 komentarz: