czwartek, 7 maja 2015

Dudy w miech.

To jest tak...
Najpierw jakaś mądra pani przekonuje nas w radio, że kredyty "zero" procent to reklamowa bzdura, fikcja i łapanka naiwniaków choćby dlatego, że oferowany towar został uprzednio podrożony, a sam kredyt obkłada się tyloma kruczkami prawnymi, że nikt nie może ich spełnić, chyba że spłaci go rok przed terminem kontrolując codziennie zmieniane ewentualne zmiany dat spłat, odsetki i inne temu podobne głupoty jedynie po to, abyśmy nie byli w stanie tego ogarnąć, a banki miały na nas haka, po czym...
Następuje seria reklam marketów i banków, które oferują cudowne kredyty "zero" procent. Te biedne markety to jadą wyłącznie na stratach! Banki także robią bokami rozdając każdy zarobiony grosz na biedne dzieci i przepracowanych rolników. Zarabiamy wyłącznie my mogąc wreszcie zasiąść przed stu calowym telewizorem i oglądać reklamy ofert "zero" procent. Atak klonów matki Teresy z Kalkuty z twarzą Juliette Binoche, siłą perswazji Robin Hooda i namolnością ulicznych żuli. Jakież to wszystko urocze, zaraz się rozpłaczę.
A teraz z innej beczki...
Opowiadają nam rokrocznie coraz to nowe historie z Warszawskiego Powstania; że to tylu młodych poległo; że takie straty, że szkoda...
Oczywiście że szkoda!
Ale czy ktoś pisze dlaczego wybuchło? No, sorki, niby piszą o Ruskich, o tym i o owym. Nikt nie dodaje, że przywódcy powstania urodzili się w dziewiętnastym wieku.
Spytacie: A co ma piernik do wiatraka? A właśnie ma! To byli ludzie, którzy cenili słowo: Honor. Oddawali za niego życie i nikomu nawet przez myśl nie przyszło, aby splamić swoje imię jego brakiem. Jeszcze niejasne? Otóż ci wojskowi zapowiedzieli ludowi, że powstanie będzie! Ci z kolei wiedzieli, że mówią prawdę. Musiało więc być i kropka. Powstańcy nie byli idiotami, zdawali  sobie sprawę z ryzyka, ale wstręt do okupanta, chęć zemsty i poczucie honoru nie pozwalało nikomu przedkładać własnych słabości nad tak dziś pozbawione znaczenia i sensu słowo: Honor.
Usłyszałem dziś w telewizji, że Duda ma wizje. Sam się przyznał. Wyłączyłem od razu telewizor z obawy zapaskudzenia pokoju pawiem. Ostatnim, który miał jakieś sensowne wizje był John Savage w filmie "Hair".
On przynajmniej łyknął wizjonerskie LSD.
Imć Duda, z przeproszeniem, prawdziwy Polak i katolik ("Nie może być dobrym Polakiem ktoś, kto nie jest dobrym katolikiem..." Słowa proboszcza mojej parafii z okazji komunii syna...), wizji mieć nie powinien.
Powinien mieć honor! I ma...
Słowo honoru...
Chce być prezydentem.
Chce być podnóżkiem Katyńskiego, po którym ten będzie mógł wypełznąć na szczyt władzy i drażnić swoją mordą ludzi bez jakiegokolwiek poczucia honoru.
Takich jak ja...
I obiecywać, że wyłącznie na jego "lipie" wyrosną gruszki. I dostaniemy je w systemie "zero" procent, jak wszystko to, co sprzedają w pislandii.
Kończę swoją kampanię prezydencką. Od jutra tylko o gotowaniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz