czwartek, 24 września 2015

Zwyczajna mycka czyli... Dlaczego skrzypek spadł z dachu?

Całkowicie rozsypał mi się dziś facebook i nie mogę się na niego dostać. Jestem niemal pewien, że to robota Mossadu. Te cholerne Żydy zaczynają już atakować swoich agentów, bo przecież to oczywiste, że aby stworzyć tak rozległą sieć uzależnień jak Fb, spisek być musi.
Sama idea ogólnoświatowego spisku jest cholernie zabawna, ale ma podstawy. Wszakże już Sienkiewicz pisał w Trylogii, że jeśli Żyd w Wielkopolsce rano kichnie, to już wieczorem, na Ukrainie, mówią mu: Na Zdrowie!
Znaczy się... informacja jakaś płynie kanałami znanymi jedynie wybrańcom. Co ciekawe, tak było od zawsze. Ponoć już pierwszy Żyd, który przywędrował do Polski w dziesiątym wieku, ukrywał pod mycką komórę Motoroli śląc nie tylko słitfocie Kapetyngom i Ottonowi, ale i dalej, za ocean.
Znane obrazki, wyryte w południowoamerykańskich kamieniach, przedstawiają nie tylko Zauropoda wylizującego miód z ucha K'inich Yax K'uk Mo'da, ale także wyraźne plany ekspansji Piastów na Ekwador.

Czujni jak Żyd podczas okupacji, śledczy z Krainy Deszczowców, drążący każdy przejaw fanatyzmu pod auspicjami Antka policmajstra upubliczniają, z jedynie im daną wrażliwością, kolejne spiski na żywota sponsorów Radia Marysia nie dopuszczając ich guru do danych technicznych ostatnich egzemplarzy kończącej się właśnie produkcji Maybachów.

No i odbiegłem od tematu...
Przecież miałem o tych ogólnoświatowych spiskach.
Połączeni, od wczesnego Średniowiecza, siecią kosmicznych technologii, klan Żydów w zmowie z budowniczymi wolnych murów, dzierży władzę nad światem. To oczywisty fakt czemu nikt nie może zaprzeczyć. Taka jest prawda. Potwierdzają to moi liczni bliżsi i dalsi znajomi o wiele więcej wiedzący w tym temacie niż ja..
Albo weźmy takie Hollywood i całe Stany...
Każdy film to jak nie Meyer to Shapiro, każdy aktor to Goldblum, a każdy piosenkarz to oczywiście Ray Charles, no... znaczy miałem napisać Cohen, telewizja to Bloomberg... Można by wymieniać bez końca.
To ich praprzodkowie na spotkaniu, w Teheranie bodaj, opletli świat pajęczyną, którą zakończył gordyjski węzeł i do dziś dupa zbita. Będziemy się męczyć po wsze czasy.
Taki Kuroń czy Michnik...
Albo Mazowiecki...
Kiedyś spytałem jakiegoś hejtera czy Konrad Mazowiecki był także Żydem.
- Oczywiście ty posrany chuju! - brzmiała częściowa odpowiedź, bo zaraz dalej wysłał mi książkę telefoniczną Nowego Yorku z pełną listą przestępców.
Spytałem naiwnie jakim cudem zachował jeszcze napletek, ale jego oba mózgowe zwoje uległy widocznie przegrzaniu i odpowiedzi nie dostałem.
Chaotyczny jakiś ten mój dzisiejszy wpis, ale to wina żony, która ma przedwyjazdowy amok i na dwa dni musi spakować tę większą szafę z pokoju. Jedziemy na bar micwę.
Zdjęcia wymyckowanych biesiadników opublikuję, pro publico bono, po powrocie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz