sobota, 3 grudnia 2016

Zero świętości

On natchniony i młody był...


Ich nie policzyłby nikt...


On dodawał im pieśnią sił...


Śpiewał, że blisko już świt.


Świec tysiące palili mu...


Znad głów unosił się dym...


Śpiewał, że czas, by runął mur...


Oni śpiewali wraz nim...


Wyrwij murom zęby krat...


Zerwij kajdany, połam bat...


A mury runą, runą, runą...


I pogrzebią stary świat.


Pieśń pieśnią, a pieprzenie pieprzeniem.
Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz